„…Na szczególną uwagę zasługuje sposób, w
jaki Maryja uroczyście obchodziła ustanowienie Przenajświętszego Sakramentu.
Prosiła wtedy Aniołów aby wspierali Ją w pieśniach pochwalnych i dziękczynnych
wielbiących Pana. Cudowna była gorliwość, z jaką Królowa niebios przygotowywała
się na przyjęcie Komunii Świętej. Przyjmowała ją niemal codziennie, z wyjątkiem
tych dni kiedy przebywała w swojej samotni. W wieczory poprzedzające dni
Komunii Świętej Maryja w swojej alkowie oddawała się różnym ćwiczeniom, leżąc
krzyżem na ziemi, padając na twarz, odmawiając różne modlitwy i oddając hołd
Bogu w Trójcy Jedynemu. Błagała Pana aby nie patrzył na Jej marność i udzielił
łaski wzięcia udziału w Komunii swego Najświętszego Syna obecnego w
Przenajświętszym Sakramencie. Błagała Boga, aby raczył Jej udzielić dobrodziejstwa
w imię miłości i dobroci, w jakiej Bóg Wcielony przebywa w Sakramencie w swym
świętym Kościele. Ofiarowywała Bogu życie i śmierć Jezusa, a również godność, z
jaką Pan Jezus sam sobie udzielił Komunii Świętej. Ofiarowywała Panu
zjednoczenie natury ludzkiej z Bóstwem w Osobie Chrystusa, wszystkie dzieła,
jakie spełnił Jezus od chwili poczęcia w Jej dziewiczym łonie, całą świętość i
czystość natury Aniołów i ich dzieł, a na ostatku wszystkie dobre uczynki
sprawiedliwych którzy żyli kiedykolwiek i żyć jeszcze będą.
Następnie Maryja wzbudzała
w sobie akt głębokiej pokory. Uważała siebie za proch w porównaniu z
nieskończoną Istotą Boga, wobec której istoty stworzone są tak marne i małe.
Ponieważ uważała się za najniższe z wszystkich stworzeń, w niezrównanej pokorze
prosiła Aniołów, aby wraz z Nią błagali Pana, iżby przygotował Ją do godnego
przyjęcia Przenajświętszego Sakramentu.
Gdy nadchodziła godzina Komunii Świętej Maryja
wysłuchiwała Mszy świętej, którą zazwyczaj odprawiał św. Jan. Przy końcu Mszy padając uprzednio
trzykrotnie na kolana ( na cześć Trójcy Przenajświętszej którą miała przyjąć do
Swojej Duszy – na cześć Boga Ojca , Syna Bożego, Ducha Św.) ,
Maryja przystępowała do Komunii Świętej. Cała rozpalona miłością przyjmowała do
Swojego Najczystszego Serca, Syna ukrytego w Przenajświętszym Sakramencie, po
przyjęciu Komunii Świętej wracała do swego miejsca odosobnienia i
spędzała tam trzy godziny w świętym skupieniu. Św. Jan miał to szczęście, że w
takim momencie widział nieraz Maryję, otoczoną jasnością i promieniującą jak
słońce”.