Ostateczne rzeczy człowieka
|
|
|
|
|
|
MSZA ŚW. – ODKUPIEŃCZA OFIARA CHRYSTUSA ZA
GRZECHY NASZE I CAŁEGO ŚWIATA
O, jak straszne tajemnice dzieją się w czasie Mszy Św. Wielka tajemnica się dokonuje w czasie Mszy Św. Z jaką pobożnością powinniśmy słuchać i brać udział w tej śmierci Jezusa.
Poznamy kiedyś co Bóg czyni dla nas w każdej Mszy św. i jaki w niej dla nas gotuje dar.
Jego Boska miłość, tylko na taki dar
zdobyć się mogła. O Jezu,Jezu mój,jak
wielkim bólem przeniknięta jest dusza moja, widząc tryskający zdrój żywota z
taką słodyczą i mocą dla każdej duszy. [Dzienniczek
świętej siostry Faustyny
zeszyt II [ 914 ] ] .
Świadectwo Cataliny Rivas
Poprzez mistyczne doświadczenia spisane przez Catalinę
Rivas, boliwijską stygmatyczkę. Pan Jezus i Matka Boża pragną nauczyć nas
owocnie uczestniczyć w tym największym wydarzeniu naszego zbawienia, które
uobecnia się w czasie każdej Mszy św. Oto fragmenty zapisków Cataliny: W
święto Zwiastowania, kiedy weszłam do kościoła na Mszę św., Arcybiskup i księża
wychodzili już z zakrystii. Matka
Boża powiedziała do mnie swoim delikatnym, słodkim, kobiecym głosem: Dzisiaj jest dzień nauki dla ciebie.
Pragnę, abyś się mocno skupiła na tym, czego doświadczysz, ponieważ będziesz
dzielić się tym z całą ludzkością.
Nastąpił moment Liturgii
Słowa i Maryja kazała mi powtórzyć: Panie,
dzisiaj chcę słuchać Twojego Słowa i
przynieść obfity owoc. Proszę, aby Twój Duch Święty oczyścił wnętrze mojego serca,
aby Twoje Słowo wzrastało i rozwijało się w nim. Potem Najświętsza Pannapowiedziała: Chcę, abyś uważała na
czytaniach i na całej homilii. Pamiętaj, o tym, co mówi Biblia, że Słowo Boże
nie wraca dopóki nie wyda plonu. Jeśli będziesz pilnie słuchać, część z tego,
co usłyszysz pozostanie w tobie. Powinnaś spróbować przywoływać przez cały
dzień te słowa, które zrobiły na tobie wrażenie. Czasem, to mogą być dwa wersy,
innym razem lektura całej Ewangelii, a czasem tylko jedno słowo. Smakuj je przez resztę dnia, a stanie się ono częścią
ciebie. Życie zmienia się, jeśli pozwoli się, aby Słowo Boże przemieniało osobę. Chwilę później,
nastąpiło ofiarowanie i Matka Boża
powiedziała: Módl się w ten sposób: „Panie, ofiarowuję Ci się cała, taka, jaką jestem, wszystko, co mam i
co mogę. Wszystko wkładam w Twoje ręce. Boże Wszechmogący, przez zasługi
Twojego Syna, przemień mnie. Proszę Cię, za moją rodzinę, dobrodziejów, za
wszystkich ludzi, którzy walczą przeciw nam, za tych, którzy polecali się moim
modlitwom".
Nagle z ławek zaczęły się
podnosić jakieś postacie, których wcześniej nie widziałam. Wyglądało to tak,
jakby ze strony każdej osoby obecnej w katedrze, wstała inna osoba. Wkrótce
nawa główna zapełniła się młodymi, pięknymi ludźmi. Byli ubrani w lśniąco białe
szaty. Matka Boża powiedziała: Patrz, to
są Aniołowie Stróże każdej z osób, która znajduje się w kościele. To właśnie w
tym momencie twój Anioł Stróż zanosi twoje dary i prośby przed ołtarz Pana. Ich
rysy twarzy były bardzo piękne, niemal kobiece, zaś wzrost, budowa ciała oraz
ręce - męskie. Nagie stopy nie dotykały ziemi. Część z nich niosła jakby złotą
misę z czymś, co promieniowało czystym, złotym światłem. Najświętsza Panna
powiedziała: To są Aniołowie Stróże tych ludzi, którzy ofiarują Msze św. w wielu
intencjach, i którzy są świadomi tego, co znaczy ta celebracja. Oni mają coś do
ofiarowania Panu.
Ofiaruj
siebie w tym momencie, podaruj swoje
żale, bóle, nadzieje, smutki, radości, prośby. Pamiętaj, że Msza Św. ma
nieskończoną wartość. Z tego względu, bądź hojna w ofiarowywaniu i w prośbach. Za pierwszymi Aniołami, postępowali
następni, którzy mieli puste ręce. Matka Boża powiedziała : To są Aniołowie
Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale nigdy nic nie ofiarują. Nie są zainteresowani
przeżywaniem każdego momentu Mszy św. i nie mają daru do zaniesienia przed
ołtarz Pana. Na końcu procesji szli Aniołowie, którzy byli dosyć smutni, z
rękami splecionymi do modlitwy, ale ze spuszczonym wzrokiem. To są Aniołowie
Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale którzy przyszli z obowiązku, bez pragnienia
uczestniczenia we Mszy św. Aniołowie idą dalej smutni, ponieważ nie mają nic do
złożenia na ołtarzu, poza własnymi modlitwami. (...) Nie zasmucaj swojego
Anioła Stróża. Proś o wiele, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich. Pamiętaj,
że ofiara, która najbardziej podoba się Panu, to gdy samą siebie ofiarujesz
jako ofiarę całopalną, tak, aby Jezus mógł przemienić ciebie przez Swoje
zasługi. Co możesz ofiarować Ojcu sama z siebie? Nicość i grzech. Ojcu podobają
się ofiary połączone z zasługami Jezusa.
Nastąpił końcowy moment
prefacji i kiedy wierni odmawiali; „Święty, Święty, Święty”, nagle wszystko, co
znajdowało się z tyłu celebransów, zniknęło. Po lewej stronie, za arcybiskupem
pojawiły się tysiące Aniołów. Ubrani byli w tuniki podobne do białych szat
kapłanów czy ministrantów. Wszyscy oni uklękli z rękoma złożonymi do modlitwy i
skłaniali głowy, oddając Bogu cześć. Słychać było piękną muzykę, tak jakby
liczne chóry różnymi głosami śpiewały
uniesienie razem z ludźmi: „Święty, Święty, Święty.
Nastąpił moment
Konsekracji, cudu nad cudami. Za arcybiskupem pojawił się tłum ludzi. Wszyscy
mieli na sobie tuniki w kolorach pastelowych. Ich twarze były promienne, pełne
radości. Mogłoby się komuś wydawać (nie umiem powiedzieć dlaczego), że byli
ludźmi w różnym wieku, ale ich twarze miały szczęśliwy wyraz i były bez
zmarszczek. Klęknęli, podobnie jak przy śpiewie „Święty, Święty, Święty”, Matka Boża powiedziała: To są Wszyscy
Święci i Błogosławieni. Pomiędzy nimi są dusze twoich krewnych, którzy już
cieszą się oglądaniem Boga. Potem zobaczyłam Matkę Bożą, dokładnie po prawej
stronie arcybiskupa, krok za
celebransem. Była zawieszona lekko nad podłogą , klęczała ubrana w jasną,
przeźroczystą, ale jednocześnie świetlaną niczym woda krystaliczną tkaninę.
Najświętsza Panna, ze złożonymi rękoma, spoglądała uważnie i z szacunkiem na
celebransa. Mówiła do mnie stamtąd, ale cicho, prosto do serca, nie patrząc na
moją twarz: Dziwi cię, że widzisz mnie stojącą za arcybiskupem, nieprawdaż? Tak
właśnie powinno być. Z całą miłością,
jaką mój Syn mi daje, nigdy nie dał mi godności, jaką obdarzył kapłanów - daru
kapłaństwa do uobecniania codziennego Cudu Eucharystii. Z tego powodu, czuję głęboki szacunek dla księży i
dla cudu, jaki Bóg czyni przez ich posługę. To właśnie zmusza mnie do
klęknięcia tutaj, za nimi.
Przed ołtarzem pojawiły się cienie ludzi w szarych
kolorach ze wzniesionymi rękoma. Maryja
powiedziała: To są błogosławione dusze czyśćcowe,
które czekają na wasze modlitwy, aby dokonało się ich oczyszczenie. Nie
przestawajcie wstawiać się za nimi. Oni modlą się za was, ale nie mogą modlić się za siebie. To wy macie się za nich
modlić, aby pomóc im wydostać się z czyśćca, aby mogli być z Bogiem i cieszyć się wiecznie Jego
obecnością. Maryja dodała: Teraz widzisz, że jestem tutaj cały czas. Ludzie
udają się na pielgrzymki, szukając
miejsc, gdzie się objawiłam. To dobrze, ze względu na łaski, które tam
otrzymają. Ale podczas żadnego z objawień, w żadnym innym miejscu, nie jestem bardziej obecna, niż w czasie Mszy św.
Zawsze mnie znajdziesz u stóp ołtarza, gdzie odprawia się Mszę Św. U stóp tabernakulum trwam z Aniołami, ponieważ
jestem zawsze z Jezusem.
Widząc to piękne oblicze
Matki oraz wszystkich innych z promieniującymi twarzami, złączonymi rękoma,
czekających na cud, który powtarza się nieustannie, czułam się jakbym była w
samym Niebie.
Celebrans
wypowiedział słowa Konsekracji. Choć był człowiekiem normalnego wzrostu, nagle
zaczął rosnąć i wypełniać się nadnaturalnym światłem, które otoczyło go i
przybrało na sile wokół twarzy. Z tego powodu nie mogłam dostrzec jego rysów.
Kiedy podniósł Hostię, zobaczyłam jego ręce. Na ich wierzchniej stronie miał
jakieś znaki, które emanowały światłem. To był Jezus! W tym momencie Hostia
zaczęła rosnąć i stała się wielka. Na Niej ukazała się cudowna twarz Jezusa
spoglądającego na swój lud. Instynktownie chciałam skłonić głowę, ale Matka
Boża powiedziała: Nie patrz na dół. Podnieś swój wzrok i kontempluj Go. Wpatruj
się w Niego i powtarzaj modlitwę z Fatimy: „Panie, wierze, adoruje, ufam i
kocham Ciebie. Proszę o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą, nie adorują,
nie ufają i nie kochają Ciebie" (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzo Go
kochasz i składaj hołd Królowi królów. Wydawało mi się, że byłam jedyną osobą,
na którą patrzył z ogromnej Hostii, ale zrozumiałam, że On w ten sposób, tj. z
bezgraniczną miłością, patrzy na każdą osobę. Celebrans położył na ołtarzu
Hostię i natychmiast wrócił do normalnych rozmiarów. Kiedy wypowiedział słowa
konsekracji wina, pojawiła się światłość, ściany i sufit kościoła zniknęły.
Wtedy zobaczyłam zawieszonego w powietrzu Jezusa Ukrzyżowanego. Byłam w stanie
kontemplować Jego twarz, pobite ramiona i pokaleczone ciało. Z prawej strony piersi miał ranę, z
której wytryskiwała krew w lewym kierunku, oraz coś, co przypominało wodę, ale
było bardzo błyszczące, w prawym kierunku. Wyglądało to jak strumienie światła
spływające na wiernych. W tym momencie Matka Boża powiedziała: To jest cud nad cudami.
Pan nie jest skrępowany ani czasem ani miejscem. W momencie Konsekracji całe
zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili ukrzyżowania Pana Jezusa.
Kiedy mieliśmy odmawiać Ojcze nasz, Pan Jezus, po raz pierwszy podczas celebracji, odezwał się do mnie:
Poczekaj, chcę, abyś modliła się z najgłębszego wnętrza, z jakiego tylko możesz
wołać. Przypomnij sobie osobę czy osoby, które najbardziej cię w życiu zraniły
i wyrządziły ci krzywdę, tak abyś mogła objąć je swoim sercem i powiedzieć im:
„W
imię Jezusa Chrystusa przebaczam wam i życzę pokoju. W imię Pana Jezusa,
proszę, abyście mi przebaczyli i życzyli pokoju”. Jeśli osoba zasłużyła na ten
pokój, otrzyma go i poczuje się lepiej. Jeśli nie jest w stanie otworzyć się na
niego, to powróci on do twojego serca. Ale nie chcę, abyś otrzymywała czy
ofiarowała pokój, kiedy nie jesteś w stanie przebaczyć i doświadczyć go
najpierw w swoim sercu. Uważaj, co czynisz - mówił Pan Jezus - powtarzasz w
Ojcze nasz: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym
winowajcom". Jeśli możesz przebaczyć, ale nie możesz zapomnieć, jak mówi
wiele osób, stawiasz warunki Bożemu przebaczeniu. Mówisz: „Przebacz mi tylko
tak, jak ja jestem w stanie przebaczyć, ale nie więcej”.
Arcybiskup powiedział: ...
„obdarz nas pokojem i jednością”, a potem „pokój Pański niech zawsze będzie z
wami”. Nagle zobaczyłam, że pomiędzy niektórymi ludźmi znajdowało się bardzo
intensywne światło. Prawdziwie odczułam obecność Pana Jezusa w tym świetle. To
On przekazał mi Swój Pokój, ponieważ w tym momencie byłam w stanie przebaczyć i
wyrzucić z mojego serca wszystkie żale wobec innych ludzi. Jezus pragnie
dzielić ten moment radości razem z nami
i życzyć Swojego Pokoju.
Nastąpił moment Komunii Św.
celebransów. Kiedy arcybiskup przyjął Komunię Św. Matka Boża powiedziała: Powtarzaj ze mną: „Panie,błogosław kapłanom, pomóż im,
oczyść ich, kochaj ich, opiekuj się nimi i wspieraj ich Swoją Miłością”.Ludzie zaczęli opuszczać ławki, aby przystąpić do Komunii Św. Nastąpił wielki moment spotkania.
Pan powiedział do mnie: Poczekaj chwilę, chcę, abyś coś zobaczyła. Wewnętrzny impuls kazał mi skierować wzrok na pewną
osobę,, która wyspowiadała się przed Mszą św. Kiedy ksiądz umieścił Świętą Hostię na jej języku, blask światła,
podobnego do czystego złota, przeszedł przez tę osobę, najpierw przez jej
plecy, potem otoczył ją z tyłu, następnie dookoła jej ramion, a na
końcu dookoła głowy. Pan Jezus powiedział: Oto jak raduję się obejmując duszę, która
przychodzi z czystym sercem, aby Mnie przyjąć. Głos Pana Jezusa był głosem szczęśliwej osoby. Kiedy
poszłam przyjąć Komunię Św., Pan Jezus powiedział do mnie: Ostatnia
Wieczerza była momentem największej bliskości ze Mną. W tej godzinie miłości,
ustanowiłem coś, co mogło być pojęte, jako największy akt obłędu w oczach
człowieka — uczyniłem Siebie więźniem Miłości, ustanowiłem Przenajświętszy
Sakrament . Chciałem pozostać z wami do końca świata, ponieważ Moja Miłość nie
mogła znieść, że zostalibyście sierotami, wy, których kocham bardziej niż
własne życie.
Golgota w
Bazylice
Mariackiej
w
Gdańsku
krzyż
zawieszony na
sklepieniu
świątyni,
po
prawicy
Chrystusa stoi
Matka Boża , po
lewej św. Jan.
czaszka (w
powiększeniu) znajdująca się pod Krzyżem
Chrystusa |
...„Powinniście
przewyższać w cnocie Aniołów i Archaniołów, ponieważ oni nie mają
radości przyjmowania Mnie jako pokarmu, jak to jest w waszym przypadku.
Oni piją kroplę ze źródła. Wy, którzy posiadacie łaskę przyjmowania Mnie, macie
cały ocean. Wróciłam na swoje miejsce i uklęknęłam.
Pan powiedział: Słuchaj. Chwilę później usłyszałam modlitwę siedzącej
przede mną kobiety, która właśnie przyjęła Komunię Św. Jezus powiedział smutnym
głosem: Słyszałaś jej modlitwę? Ani razu nie powiedziała, że Mnie kocha. Ani
razu nie podziękowała Mi za dar, jaki jej dałem, zniżając Swoją Boskość do jej
biednego człowieczeństwa po to, by przyciągnąć ją do Siebie. Ani razu nie powiedziała:
„dziękuję Ci, Panie”, to była litania próśb. I tak robią prawie wszyscy, którzy
przychodzą Mnie przyjąć. Umarłem z miłości i zmartwychwstałem. Z miłości czekam
na każdego z was i z miłości zostaję z
wami.... Ale wy nie zdajecie sobie sprawy, że potrzebuję waszej miłości. |
Pamiętajcie, że jestem Żebrakiem Miłości w tej wzniosłej dla duszy godzinie. Kiedy
celebrans miał udzielać błogosławieństwa Matka
Boża powiedziała: Bądź uważna. Robisz jakiś stary znak, zamiast Znaku Krzyża.
Pamiętaj, że to błogosławieństwo może być ostatnie, jakie otrzymujesz z rąk
kapłana. Kiedy wychodzisz z kościoła, nie wiesz, czy umrzesz, czy nie. Nie
wiesz, czy będziesz miała okazję otrzymać błogosławieństwo od innego kapłana.
Te konsekrowane ręce dają tobie błogosławieństwo
w Imię Trójcy Przenajświętszej. Dlatego zrób Znak Krzyża z szacunkiem, tak
jakby to miał być ostatni w twoim życiu.
Uwagi maluczkich: Powyższa wizja mistyczna Cataliny Rivas mówi wyraźnie,
że w chwili Konsekracji - przemiany chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew
Chrystusa, całe zgromadzenie uczestniczące
we Mszy Św. przenoszone jest na Kalwarię w chwili ukrzyżowania Pana Jezusa.
W Świętej
Tradycji było tak że w świątyniach Krzyż z Ukrzyżowanym zawieszony był w
centralnym miejscu u góry świątyni np. (ramka wyżej), co wskazywało na Ofiarę
Chrystusa na Golgocie.
Golgota –
znaczy po hebrajsku miejsce czaszki.
Ludzie w takich świątyniach czcili Boga w Duchu i Prawdzie, nie do pomyślenia w tamtych czasach
było zwiedzanie świątyń i koncertowanie w nich. W czasach Świętej Tradycji na środku ołtarza był
postawiony Krzyż aby kapłan – ofiarnik,
i lud Boży mogli skupić swoją uwagę na tym co dzieje się na ołtarzu, i
doświadczyć wielkiej Mocy zbawczej płynącej z Krzyża.
Kiedy powrócimy do Świętej Tradycji otrzymamy od Boga
Prawdziwy Pokój dla naszych dusz umęczonych tym niespokojnym światem, ponieważ
będzie wypełniona Wola Boża. Uczyńmy tak aby Bóg nam błogosławił.
|
|
|