PROROCY
Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie, wszystko badajcie, a co szlachetne zachowujcie [I list św. Pawła do Tes 5,19-21]









Witamy      O Mszy Św.
Wydrukuj stronęDodaj do Ulubionych
Ostateczne rzeczy człowieka
Niebo  Piekło  Czyściec
 

     MSZA ŚW. – ODKUPIEŃCZA  OFIARA CHRYSTUSA ZA GRZECHY NASZE  I   CAŁEGO ŚWIATA 

O, jak  straszne tajemnice dzieją się w czasie Mszy Św. Wielka tajemnica się dokonuje w czasie Mszy Św. Z jaką pobożnością powinniśmy słuchać i brać udział w tej śmierci Jezusa. Poznamy kiedyś  co Bóg czyni dla nas w każdej  Mszy św. i jaki w niej dla nas gotuje dar. Jego Boska miłość, tylko na taki dar zdobyć się mogła.  O Jezu,Jezu mój,jak wielkim bólem przeniknięta jest dusza moja, widząc tryskający zdrój żywota z taką  słodyczą i mocą dla każdej duszy.            [Dzienniczek  świętej  siostry  Faustyny  zeszyt II  [ 914 ] ] .

 

Świadectwo Cataliny Rivas
Poprzez mistyczne doświadczenia spisane przez Catalinę Rivas, boliwijską stygmatyczkę. Pan Jezus i Matka Boża pragną nauczyć nas owocnie uczestni­czyć w tym największym wydarzeniu naszego zbawienia, które uobecnia się w czasie każdej Mszy św. Oto fragmenty zapisków Cataliny:   W święto Zwiastowania, kiedy weszłam do kościoła na Mszę św., Arcybiskup i księża wychodzili już z zakrystii. Matka Boża powiedziała do mnie swoim delikatnym, słodkim, kobiecym głosem: Dzisiaj jest dzień nauki dla ciebie. Pragnę, abyś się mocno skupiła na tym, czego doświadczysz, ponieważ będziesz dzielić się tym z całą ludzkością. 

Nastąpił moment Liturgii Słowa i Maryja kazała mi powtórzyć: Panie, dzisiaj chcę  słuchać Twojego Słowa i przynieść obfity owoc. Proszę, aby Twój Duch Święty oczyścił wnętrze mojego serca, aby Twoje Słowo wzrastało i rozwijało się w nim. Potem Najświętsza Pannapowiedziała: Chcę, abyś uważała na czytaniach i na całej homilii. Pamiętaj, o tym, co mówi Biblia, że Słowo Boże nie wraca dopóki nie wyda plonu. Jeśli będziesz pilnie słuchać, część z tego, co usłyszysz pozostanie w tobie. Powinnaś spróbować przywoływać przez cały dzień te słowa, które zrobiły na tobie wrażenie. Czasem, to mogą być dwa wersy, innym razem lektura całej Ewangelii, a czasem tylko jedno słowo. Smakuj je przez resztę dnia, a stanie się ono częścią ciebie. Życie zmienia się, jeśli pozwoli się, aby Słowo Boże przemieniało osobę. Chwilę później, nastąpiło ofiarowanie i Matka Boża powiedziała: Módl się w ten sposób: „Panie, ofiarowuję Ci się cała, taka, jaką jestem, wszystko, co mam i co mogę. Wszystko wkładam w Twoje ręce. Boże Wszechmogący, przez zasługi Twojego Syna, przemień mnie. Proszę Cię, za moją rodzinę, dobrodziejów, za wszystkich ludzi, którzy walczą przeciw nam, za tych, którzy polecali się moim modlitwom".

Nagle z ławek zaczęły się podnosić jakieś postacie, których wcześniej nie widziałam. Wyglądało to tak, jakby ze strony każdej osoby obecnej w katedrze, wstała inna osoba. Wkrótce nawa główna zapełniła się młodymi, pięknymi ludźmi. Byli ubrani w lśniąco białe szaty. Matka Boża powiedziała: Patrz, to są Aniołowie Stróże każdej z osób, która znajduje się w kościele. To właśnie w tym momencie twój Anioł Stróż zanosi twoje dary i prośby przed ołtarz Pana. Ich rysy twarzy były bardzo piękne, niemal kobiece, zaś wzrost, budowa ciała oraz ręce - męskie. Nagie stopy nie dotykały ziemi. Część z nich niosła jakby złotą misę z czymś, co promieniowało czystym, złotym światłem. Najświętsza Panna powiedziała: To są Aniołowie Stróże tych ludzi, którzy ofiarują Msze św. w wielu intencjach, i którzy są świadomi tego, co znaczy ta celebracja. Oni mają coś do ofiarowania Panu.

Ofiaruj siebie w tym momencie,  podaruj swoje żale, bóle, nadzieje, smutki, radości, prośby. Pamiętaj, że Msza Św. ma nieskończoną wartość. Z tego względu, bądź hojna w ofiarowywaniu i w prośbach. Za pierwszymi Aniołami, postępowali następni, którzy mieli puste ręce. Matka Boża powiedziała : To są Aniołowie Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale nigdy nic nie ofiarują. Nie są zainteresowani przeżywaniem każdego momentu Mszy św. i nie mają daru do zaniesienia przed ołtarz Pana. Na końcu procesji szli Aniołowie, którzy byli dosyć smutni, z rękami splecionymi do modlitwy, ale ze spuszczonym wzro­kiem. To są Aniołowie Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale którzy przyszli z obo­wiązku, bez pragnienia uczestniczenia we Mszy św. Aniołowie idą dalej smutni, ponieważ nie mają nic do złożenia na ołtarzu, poza własnymi modlitwami. (...) Nie zasmucaj swojego Anioła Stróża. Proś o wiele, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich. Pamiętaj, że ofiara, która najbardziej podoba się Panu, to gdy samą siebie ofiarujesz jako ofiarę całopalną, tak, aby Jezus mógł przemienić ciebie przez Swoje zasługi. Co możesz ofiarować Ojcu sama z siebie? Nicość i grzech. Ojcu podobają się ofiary połączone z zasługami Jezusa.

Nastąpił końcowy moment prefacji i kiedy wierni odmawiali; „Święty, Święty, Święty”, nagle wszystko, co znajdowało się z tyłu celebransów, zniknęło. Po lewej stronie, za arcybiskupem pojawiły się tysiące Aniołów. Ubrani byli w tuniki podobne do białych szat kapłanów czy ministrantów. Wszyscy oni uklękli z rękoma złożonymi do modlitwy i skłaniali głowy, oddając Bogu cześć. Słychać było piękną muzykę, tak jakby liczne chóry różnymi głosami śpiewały  uniesienie razem z ludźmi: „Święty, Święty, Święty.


Nastąpił moment Konsekracji, cudu nad cudami. Za arcybiskupem pojawił się tłum ludzi. Wszyscy mieli na sobie tuniki w kolorach pastelowych. Ich twarze były promienne, pełne radości. Mogłoby się komuś wydawać (nie umiem powiedzieć dlaczego), że byli ludźmi w różnym wieku, ale ich twarze miały szczęśliwy wyraz i były bez zmarszczek. Klęknęli, podobnie jak przy śpiewie „Święty, Święty, Święty”, Matka Boża powiedziała: To są Wszyscy Święci i Błogosławieni. Pomiędzy nimi są dusze twoich krewnych, którzy już cieszą się oglądaniem Boga. Potem zobaczyłam Matkę Bożą, dokładnie po prawej stronie arcybiskupa, krok  za celebransem. Była zawieszona lekko nad podłogą , klęcza­ła ubrana w jasną, przeźroczystą, ale jednocześnie świetlaną niczym woda kry­staliczną tkaninę. Najświętsza Panna, ze złożonymi rękoma, spoglądała uważnie i z szacunkiem na celebransa. Mówiła do mnie stamtąd, ale cicho, prosto do serca, nie patrząc na moją twarz: Dziwi cię, że widzisz mnie stojącą za arcybiskupem, nieprawdaż? Tak właśnie powinno być.  Z całą miłością, jaką mój Syn mi daje, nigdy nie dał mi godności, jaką obdarzył kapłanów - daru kapłaństwa do uobecniania codziennego Cudu Eucharystii. Z tego powodu, czuję głęboki szacunek dla księży i dla cudu, jaki Bóg czyni przez ich posługę. To właśnie zmusza mnie do klęknięcia tutaj, za nimi.
 
 

Przed ołtarzem pojawiły się cienie ludzi w szarych kolorach ze wzniesionymi rękoma. Maryja powiedziała: To są błogosławione dusze czyśćcowe, które czekają na wasze modlitwy, aby dokonało się ich oczyszczenie. Nie przestawaj­cie wstawiać się za nimi. Oni modlą się za was, ale nie mogą modlić się za sie­bie. To wy macie się za nich modlić, aby pomóc im wydostać się z czyśćca, aby mogli być z Bogiem i cieszyć się wiecznie Jego obecnością. Maryja dodała: Teraz widzisz, że jestem tutaj cały czas. Ludzie udają się na pielgrzymki, szukając miejsc, gdzie się objawiłam. To dobrze, ze względu na łaski, które tam otrzymają. Ale podczas żadnego z objawień, w żadnym innym miejscu, nie jestem bardziej obecna, niż w czasie Mszy św. Zawsze mnie znajdziesz u stóp ołtarza, gdzie odprawia się Mszę Św. U stóp tabernakulum trwam z Aniołami, ponieważ jestem zawsze z Jezusem.

Widząc to piękne oblicze Matki oraz wszystkich innych z promieniującymi twarzami, złączonymi rękoma, czekających na cud, który powtarza się nie­ustannie, czułam się jakbym była w samym Niebie.    

Celebrans wypowiedział słowa Konsekracji. Choć był człowiekiem normalnego wzrostu, nagle zaczął rosnąć i wypełniać się nadnaturalnym światłem, które otoczyło go i przybrało na sile wokół twarzy. Z tego powodu nie mogłam dostrzec jego rysów. Kiedy podniósł Hostię, zobaczyłam jego ręce. Na ich wierzchniej stronie miał jakieś znaki, które emanowały światłem. To był Jezus! W tym momencie Hostia zaczęła rosnąć i stała się wielka. Na Niej ukazała się cudowna twarz Jezusa spoglądającego na swój lud. Instynktownie chciałam skłonić głowę, ale Matka Boża powiedziała: Nie patrz na dół. Podnieś swój wzrok i kontempluj Go. Wpatruj się w Niego i powtarzaj modlitwę z Fatimy: „Panie, wierze, adoruje, ufam i kocham Ciebie. Proszę o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą, nie adorują, nie ufają i nie kochają Ciebie" (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz i składaj hołd Królowi królów. Wydawało mi się, że byłam jedyną osobą, na którą patrzył z ogromnej Hostii, ale zrozumiałam, że On w ten sposób, tj. z bezgraniczną miłością, patrzy na każdą osobę. Celebrans położył na ołtarzu Hostię i natychmiast wrócił do normalnych rozmiarów. Kiedy wypowiedział słowa konsekracji wina, pojawiła się światłość, ściany i sufit kościoła zniknęły. Wtedy zobaczyłam zawieszonego w powietrzu Jezusa Ukrzyżowanego. Byłam w stanie kontemplować Jego twarz, pobite ramiona i pokaleczone ciało. Z prawej strony piersi miał ranę, z której wytryskiwała krew w lewym kierunku, oraz coś, co przypominało wodę, ale było bardzo błysz­czące, w prawym kierunku. Wyglądało to jak strumienie światła spływające na wiernych. W tym momencie Matka Boża powiedziała: To jest cud nad cudami. Pan nie jest skrępowany ani czasem ani miejscem. W momencie Konsekracji całe zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili ukrzyżowania  Pana Jezusa.

Kiedy mieliśmy odmawiać Ojcze nasz, Pan Jezus, po raz pierwszy podczas celebracji, odezwał się do mnie: Poczekaj, chcę, abyś modliła się z najgłębszego wnętrza, z jakiego tylko możesz wołać. Przypomnij sobie osobę czy osoby, które najbardziej cię w życiu zraniły i wyrządziły ci krzywdę, tak abyś mogła objąć je swoim sercem i powiedzieć im:
„W imię Jezusa Chrystusa przebaczam wam i życzę pokoju. W imię Pana Jezusa, proszę, abyście mi przebaczyli i życzyli pokoju”. Jeśli osoba zasłużyła na ten pokój, otrzyma go i poczuje się lepiej. Jeśli nie jest w stanie otworzyć się na niego, to powróci on do twojego serca. Ale nie chcę, abyś otrzymywała czy ofiarowała pokój, kiedy nie jesteś w stanie przebaczyć i doświadczyć go najpierw w swoim sercu. Uważaj, co czynisz - mówił Pan Jezus - powtarzasz w Ojcze nasz: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". Jeśli możesz przebaczyć, ale nie możesz zapomnieć, jak mówi wiele osób, stawiasz warunki Bożemu przebaczeniu. Mówisz: „Przebacz mi tylko tak, jak ja jestem w stanie przebaczyć, ale nie więcej”.

Arcybiskup powiedział: ... „obdarz nas pokojem i jednością”, a potem „pokój Pański niech zawsze będzie z wami”. Nagle zobaczyłam, że pomiędzy niektórymi ludźmi znajdowało się bardzo intensywne światło. Prawdziwie odczułam obecność Pana Jezusa w tym świetle. To On przekazał mi Swój Pokój, ponieważ w tym momencie byłam w stanie przebaczyć i wyrzucić z mojego serca wszystkie żale wobec innych ludzi. Jezus pragnie dzielić ten moment radości  razem z  nami  i  życzyć  Swojego Pokoju.

Nastąpił moment Komunii Św. celebransów. Kiedy arcybiskup przyjął Komunię Św. Matka Boża powiedziała: Powtarzaj ze mną: „Panie,błogosław kapłanom, pomóż im, oczyść ich, kochaj ich, opiekuj się nimi i wspieraj ich Swoją Miłością”.Ludzie zaczęli opuszczać ławki, aby przystąpić do Komunii Św. Nastąpił wielki moment spotkania. Pan powiedział do mnie: Poczekaj chwilę, chcę, abyś coś zobaczyła. Wewnętrzny impuls kazał mi skierować wzrok na pewną osobę,, która wyspowiadała się przed Mszą św. Kiedy ksiądz umieścił Świętą Hostię na jej języku, blask światła, podobnego do czystego złota, przeszedł przez tę osobę, najpierw przez jej plecy, potem otoczył ją z  tyłu, następnie dookoła jej ramion, a na końcu dookoła głowy. Pan Jezus powiedział: Oto jak raduję się obejmując duszę, która przychodzi z czystym sercem, aby Mnie przyjąć. Głos Pana Jezusa był głosem szczęśliwej osoby. Kiedy poszłam przy­jąć Komunię Św., Pan Jezus powiedział do mnie: Ostatnia Wieczerza była momen­tem największej bliskości ze Mną. W tej godzinie miłości, ustanowiłem coś, co mogło być pojęte, jako największy akt obłędu w oczach człowieka — uczyniłem Siebie więźniem Miłości, ustanowiłem Przenajświętszy Sakrament . Chciałem pozostać z wami do końca świata, ponieważ Moja Miłość nie mogła znieść, że zostalibyście sierotami, wy, których kocham bardziej niż własne życie.

    Golgota w 
        Bazylice 
     Mariackiej w
       Gdańsku
 
         krzyż 
  zawieszony na
    sklepieniu
       świątyni,
     po  prawicy
   Chrystusa stoi
  Matka Boża , po
  lewej św. Jan.
 
 
 
 

 
 
 
czaszka (w powiększeniu) znajdująca się pod Krzyżem Chrystusa
 ...„Powinniście  przewyższać w cnocie Aniołów i Archaniołów, ponieważ oni nie mają radości przyjmowania Mnie jako pokarmu, jak to jest w waszym przypadku. Oni piją kroplę ze źródła. Wy, którzy posiadacie łaskę przyjmowania Mnie, macie cały ocean. Wróciłam na swoje miejsce i uklęknęłam.
Pan powiedział: Słuchaj. Chwilę później usłyszałam modlitwę siedzącej przede mną kobiety, która właśnie przyjęła Komunię Św. Jezus powiedział smutnym głosem: Słyszałaś jej modli­twę? Ani razu nie powiedziała, że Mnie kocha. Ani razu nie podziękowała Mi za dar, jaki jej dałem, zniżając Swoją Boskość do jej biednego człowieczeństwa po to, by przyciągnąć ją do Siebie. Ani razu nie powiedziała: „dziękuję Ci, Panie”, to była litania próśb. I tak robią prawie wszyscy, którzy przychodzą Mnie przyjąć. Umarłem z miłości i zmartwychwstałem. Z miłości czekam na każdego z was i z  miłości zostaję z wami.... Ale wy nie zdajecie sobie sprawy, że potrzebuję waszej miłości.
Pamiętajcie, że jestem Żebrakiem Miłości w tej wzniosłej dla duszy godzinie. Kiedy celebrans miał udzielać błogosławieństwa Matka Boża powiedziała: Bądź uważna. Robisz jakiś stary znak, zamiast Znaku Krzyża. Pamiętaj, że to błogosławieństwo może być ostatnie, jakie otrzymujesz z rąk kapłana. Kiedy wychodzisz z kościoła, nie wiesz, czy umrzesz, czy nie. Nie wiesz, czy będziesz miała okazję otrzymać błogosławieństwo od innego kapłana. Te  konsekrowane ręce dają tobie błogosławieństwo w Imię Trójcy Przenajświętszej. Dlatego zrób Znak Krzyża z szacunkiem, tak jakby to miał być ostatni w twoim życiu.


Uwagi maluczkich:  Powyższa wizja mistyczna Cataliny Rivas mówi wyraźnie, że w chwili Konsekracji - przemiany chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Chrystusa, całe zgromadzenie uczestniczące we Mszy Św. przenoszone jest na Kalwarię w chwili ukrzyżowania Pana Jezusa.
W Świętej Tradycji było tak że w świątyniach Krzyż z Ukrzyżowanym zawieszony był w centralnym miejscu u góry świątyni np. (ramka wyżej), co wskazywało na Ofiarę Chrystusa na Golgocie.  
Golgota – znaczy po hebrajsku miejsce czaszki.
Ludzie w takich świątyniach czcili Boga w Duchu i Prawdzie, nie do pomyślenia w tamtych czasach było zwiedzanie świątyń i koncertowanie w nich. W czasach Świętej Tradycji na środku ołtarza był postawiony  Krzyż aby kapłan – ofiarnik, i lud Boży mogli skupić swoją uwagę na tym co dzieje się na ołtarzu, i doświadczyć wielkiej Mocy zbawczej płynącej z Krzyża. Kiedy powrócimy do Świętej Tradycji otrzymamy od Boga Prawdziwy Pokój dla naszych dusz umęczonych tym niespokojnym światem, ponieważ będzie wypełniona Wola Boża. Uczyńmy tak aby Bóg nam błogosławił. 
 
 
 

 

powered by prot Hosting - Serwery