DWIE KATEDRY
Dwie
Katedry w walce
Katedra
Lucyfera i Katedra Św. Michała Archanioła
Materiał pochodzi z czasopisma "Michael" nr. 24 październik-listopad-grudzień
2003.
Opracowanie
przygotował i wstępem opatrzył: ks.
Bogusław Joworowski, MSF - misjonarz Świętej Rodziny
Brat
Bogumił Marian Adamczyk, urodził się 9 X 1931 r.
w Otałęży, powiat Mielec. Po wojnie w 1946 r.
zamieszkał z rodzicami w Dąbrowie Tarnowskiej, gdzie
ukończył szkolę podstawową i dwie klasy szkoły
średniej. Studia średnie i wyższe (cztery lata
teologii) kończył w Tarnowie. Ze względów
zdrowotnych nie przyjął święceń kapłańskich.
Po rocznym nowicjacie w Niepokalanowie (1956 r.) i dwuletnim u
o.o. Kamedułów na Bielanach (1957-58), zamieszkał
w pustelni k. Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie wstąpił
do III Zakonu św. Franciszka i przyjął imię
Bogumił. Tam, w czasie czteroletniego pobytu, napisał
m.in. pierwszą część epopei ewangelicznej
pt. "Pan Jezus”. W tym samym okresie
odprawiał pokutne pielgrzymki po całej Polsce
w zgrzebnym worku z napisem „Czyńcie pokutę”. W
1963 r. przeniósł się na teren Ojcowskiego Parku
Narodowego, gdzie w grocie masywu skalnego zw. „sukiennice”
zbudował „chatę pustelnika” i tam jest na stałe
zameldowany (Prądnik Korzkiewski 67, gm. Wielka Wieś,
parafia Biały Kościół).
W
1971 r. po uzyskaniu misji kanonicznej zaangażował
się w pracę rekolekcyjną na terenie diecezji
lubelskiej i zamojskiej, którą kontynuuje do dnia
dzisiejszego.
Od
1981 r. nawiązał kontakt z Polskim Domem w Starej
Jerozolimie i znany jest w tamtym środowisku jako
przewodnik grup pielgrzymkowych po Ziemi Świętej. Tam
też napisał drugą część epopei
ewangelicznej pt. „Publiczne
życie Chrystusa”.
Obecnie
ukazało się kilka książek jego pióra,
m in. epopeja
ewangeliczna w
trzech tomach pt.„Pan Jezus”, ponadto:
„Odmawiajcie różaniec”, „Dwie Katedry”, „Dzieci
Boże”, „Rozgrzeszenie” oraz ostatnio wydane
„Listy z pokutnej trasy”. |
O
misterium zła w świecie napisano już wiele książek.
Spotyka się coraz więcej opracowań, można by nawet
stwierdzić, że obecnie przeżywamy jakąś dziwną
fascynację tematami dotyczącymi działania Szatana w
życiu człowieka. Ta fascynacja złem bardzo często
nie prowadzi nas bezpośrednio do Boga, lecz pozostajemy na
poziomie fajerwerków religijnych np.: egzorcyzmy, diabelskie opętania,
spirytyzm, szeroko rozumiane doświadczenia okultyzmu itp.
Obserwując te tajemnicze zjawiska popadamy w niebezpieczeństwo
zatrzymania się jedynie na zewnętrznych manifestacjach.
Zapominamy o podstawowej Chrześcijańskiej zasadzie, że
tak naprawdę walka ze złem rozpoczyna się już w
naszym wnętrzu, gdzie każdy człowiek posiada władzę
wolności i z tej wolności na swój autonomiczny sposób
korzysta. Za Świętym Pawłem, apostołem możemy
powiedzieć: „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału,
lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom
świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła
na wyżynach niebieskich”.
(List do Efezjan 6:12)
O
tej duchowej walce w praktyce, wspaniale pisze brat Bogumił
Adamczyk, człowiek, który kilkadziesiąt lat temu dosłownie
przyjął słowa Pana Jezusa: nie martwcie się o to, co
będziecie jeść i pić, szukajcie wpierw Królestwa Bożego,
a wszystko inne będzie wam przydane. I postanowił wpierw szukać
Królestwa Bożego w życiu pustelniczym i, jak sam potwierdza
z perspektywy już ponad 40 lat, pomimo że nie posługuje
się pieniędzmi, nigdy niczego mu nie brakowało. Szczególnym
zaś zamiłowaniem brata Bogumiła jest własnoręczny
wyrób różańców.
Wszystkie
książki brata Bogumiła traktują o tematyce
duchowo-ascetycznej. Kolejne wznowienia poszczególnych pozycji świadczą
o ogromnym uznaniu czytelników dla jego publikacji. W tym numerze
„MICHAELA” postaramy się zaprezentować szczególnie jedną
pozycję pt. „Dwie Katedry”. Autor dzieli się w niej
swoim doświadczeniem walki duchowej i po mistrzowsku odkrywa
tajemniczy świat duchowy, w którym dokonuje się
walka o człowieka i jego Zbawienie pomiędzy światem
zbuntowanych duchów, upadłych demonów, które dążą
do zniszczenia człowieka i jego godności, a Światem duchów
Niebieskich, które posłane są przez Stwórcę, by ludzkość
w tej walce wspomagać i chronić. Autor całość
zagadnienia przedstawił na podstawie dwóch Katedr. Pierwsza
katedra to szkoła Lucyfera, przywódcy zbuntowanych duchów
niebieskich. Lucyfer gromadzi w swojej szkole całe piekło i
uczy, w jaki sposób walczyć z człowiekiem, by zwyciężyć
i uczynić z niego współpracownika piekła. Podaje sposoby,
fortele, oszustwa, kłamstwa i wszelkie inne środki mające
pomagać w zdobyciu władzy nad człowiekiem. Autor
ukazuje tu głęboką znajomość nie tylko duchowości
człowieka, ale całej natury ludzkiej. Katedra Lucyfera to
kilkanaście wykładów, gdzie poprzez zdobywanie władzy
nad zmysłami Lucyfer prowadzi demony do wiedzy, jak kusić
poszczególne stany ludzi: dzieci, młodzież, ojców i matki,
duchownych i rządzących, by w końcu zaatakować wiarę.
Lektura
ułatwiona jest także poprzez to, że całość
podana jest w sposób poetycki – trzynastozgłoskowcem, co
dodatkowo czyni ją przystępną dla czytelnika.
Oto
fragmenty zaczerpnięte z książki „Dwie Katedry”.
Szatan
- potentat wiedzy nad wszelkie geniusze! -
Używa
wszystkich środków, aby spętać dusze:
Bardziej
przebiegły w kłamstwie niż sztab polityki.
Zna
on wszystkie maniery, żądze i nawyki;
Jak
trzeba, to w anioła światłości się zmienia,
Innym
razem jest cięty jak żądło szerszenia.
Raz
powabny, przystojny, niczym miss piękności,
To
znowu za laurami wszczyna dziki pościg.
Obcy
mu odpoczynek, ciągle zalatany...
Chce
podstępnie przekonać, zwłaszcza wyższe stany,
Że
prawda o złym duchu jest li tylko mitem;
Gdy
to się mu powiedzie - żniwo znakomite!
Zna
wszelkie zawiłości, tajniki natury.
To
ludzie zdobią czarta w ogon i pazury,
Boć
w swej istocie duchem jest inteligentnym.
Z
Objawienia Bożego wiemy, że przeklęty!
"Ja,
przywódca rewolty, równy Wszechmocnemu,
Chcę podać wam nakazy mojego systemu,
Byście skutecznie dusze żyjące na ziemi
Mogli wyszarpać Stwórcy hasłami moimi!
To zadanie jest trudne, moi sojusznicy,
Gdyż lud jest zasilany łaskami Dziewicy,
Na której się potknęły moje hufce mnogie:
Ona wielkich odstępców łączy wtórnie z Bogiem.
Aby wasze wysiłki osiągnęły skutki,
Macie słuchać wykładów pilnie, bo czas krótki!"
"Wiadomo,
że na ryby wiążą różne sieci,
Tak odmiennie się kusi dorosłych i dzieci.
W inne sidła niż lisy, ptasznik chwyta wrony,
Tak różnie trzeba kusić prostych i uczonych.
Jakie sieci zastawiać między niewiastami,
A jakie pośród mężczyzn: podzielę się z wami."
Zdobywanie smaku i
powonienia
Ponad
katedrą kłamstwa powiewa bandera,
A wkoło mnóstwo biesów u stóp Lucyfera:
"Dzisiaj nowy materiał pokrótce wyłożę.
Grupa waszych kompanów pewnie o tej porze
Rozstawiła się w knajpach, nie na rekreacji,
Tylko że w tych godzinach jest tam moc libacji
Z okazji święta kobiet. Tam przy lampce wina
Bramy węchu i smaku chwieją się jak trzcina,
I nie trzeba wysiłku ze strony szatana:
Twierdze alkoholików jak brudny kałamarz,
Pozwolą z sobą robić, co najgorsze w świecie,
Zwłaszcza, gdy się
gromadzą przy sprośnej kobiecie.
- Dlaczego tak się
dzieje? - ktoś z ciekawych spyta.
Człowiek
w bydlę się zmienia, choć nie ma kopyta,
A najczęściej przy wódce - piekielnym produkcie.
Już
przy małej ilości nastaje zatrucie
Całego
organizmu, podobnie przy opium,
A tym bardziej, gdy ludzie jak wodę ją żłopią!
Z
tym co mówię, nie wolno przed nikim się zdradzić:
Gdyby
ktoś sekret wydał, będzie zgrzytał w kadzi...
Czy
wiecie, ile piekło ma z wódki zdobyczy?!
Jej
produkcji nie
wolno ludziom ograniczyć!
Gdy
zaś kobieta pije: sukces jak się patrzy!
Więcej nam dusz napędzi, niż tysiąc siłaczy.
Wódka ma tę "zaletę", że bramy otwiera
Pięciu zmysłów i duszy. Spytajcie kelnera,
A potwierdzi wam osąd szatańskiej katedry.
Wódka nie tylko słabych - łamie także cedry!
Jest silniejsza od wodzów spod Troi i Sparty:
W najtajniejsze archiwa z nią dostęp otwarty...”
Kuszenie
dzieci i młodzieży
Wokół
czarnej katedry stoi tłum demonów,
Do których wódz Lucyfer tak przemawia z tronu:
"Wyznaczyłem wam zakres kuszenia na ziemi:
Zajmiecie się młodzieżą i dziećmi małymi!
Macie więc najważniejszy rejon do działania,
Bo młoda dusza chciwie dobro i zło wchłania.
Co za młodu się wsieje, to na całe życie
Zostaje w duszy. Sądzę, że świetnie spełnicie
(…)
Wszechmocny
przydał dziecku dobrego Anioła:
Ten
zawsze wiernym stróżem, nawet w wyższych szkołach.
Jego
jedyną troską - szczepić dobro ducha!
Ale wiedzcie, że człowiek posiada dwa ucha:
Jeśli przy jednym stoi Anioł Wszechmocnego,
To ja wysyłam "stróża" dla ucha drugiego! (...)
Niech
przekona rodziców - za moją podnietą!
Że Chrzest uwłacza mężom,
a zwłaszcza kobietom.
Bo dziecko nie jest wcale obarczone grzechem.
Ta propaganda świecka wchodzi już pod strzechę:
Oby zdołała wszystkie matki otumanić,
Wówczas by odpoczęli w swej pracy szatani.
Niechże
waszym staraniem będzie ciągła troska,
By zamiast noworodka chrzczono już podrostka.
W ten sposób mieć będziecie czasu dosyć wiele,
Aby zaszczepić złości na duszy i ciele (…)
Gdy
dziecko już podrośnie, nowa praca czeka:
Mówcie matce, że pacierz powinna odwlekać,
Bo szkoda męczyć dziecka i tak nie rozumie.
Jeśli matka pobożna, perswadujcie kumie (…)
A ziarno, jakie padło w czasie Chrztu do serca,
Uschnie bez rosy łaski, jak uschło w mordercach.
Brzdąc
zaczyna rozróżniać, co zło, a co dobro:
Musicie więcej maścić złością duszy
obrok.
Tu znów pomogą starsi przez rubaszną mowę
(Na ogół dziś nie liczą się starsi ze słowem!)
Przez zgorszenie najwięcej psuje się młodzieży,
Zwłaszcza, że w Chrysta: ‘Biada!’ mało kto dziś
wierzy.”
Kuszenie ojców i matek
Legion
czartów na sali pospiesznie się zbiera,
By służalczo wysłuchać lekcji Lucyfera (…)
"Na
tej lekcji udzielę wam stosownych uwag,
Jak
kaptować rodziny w piekielną niewolę.
Czym
dla ciała gangrena, a dla szaty mole:
Tym są grzechy małżonków
w współczesnej rodzinie!
Jeśli
kler nie przeszkodzi, to nim wiek upłynie,
Całe
narody będą zatrute u źródła
Życia
każdej jednostki, bo wiara wychłódła
W
bardzo licznych rodzinach. A gdzie nie ma wiary,
Tam się
szerzy nieczystość, pijaństwo, wagary,
Morderstwa
i kradzieże... Za nimi się wkrada
(Nawet do katolików!) współmałżonków zdrada!
Do tej zdrady powinny zmierzać wasze trudy.
Zanim
poślę do ludzi, wyłożę wam wprzódy
Kilka śmiałych postępków, które w samo jądro
Sakramentu
małżeństwa biją trutki żądło.
Po
pierwsze - Zabijanie poczętego płodu!
By
skłonić do tej zbrodni, nie szczędźcie zachodów,
Gdyż
korzyści bombowe, podaję niektóre:
Matka,
czy ojciec zbrodniarz wnet się staje gburem,
Jeszcze
gorszym od łotra, co urągał z krzyża
Zbawicielowi
świata. Ten bardziej ubliża (…)
Ułatwia
im rozpustę w osłonie małżeństwa,
Piętnując Kainowe na czole przekleństwa.
Rozrywa więź miłości, budzi zazdrość wściekłą
I na równi z aborcją otwiera im piekło!
Następny
manewr zmierza do świeckich rozwodów,
Niemniej
potężny w skutkach, niż spędzanie płodu.
Całe
rzesze narodów tym występkiem strułem.
Sprawę mi pokrzyżował ten, co wiąże stułę
(…)
Nakłaniajcie,
by ślubów nie brali w kościele,
Bo to zbyt krępujące, a nuż się nie zgodzą?
Matki
z małżeństw kościelnych wszystkie dzieci rodzą
I
trudno je nakłonić (tak było przed laty!)
By się pozbyły dziecka. - Precz, diable kosmaty! -
Zawsze
mi odpaliły, gdym podsuwał zabieg.
Ani
mąż nie zezwolił tracić dziecka babie,
Choćby
miał piętnaścioro. Obawiał się Sądu
Bożego,
nie uprawiał tym bardziej nierządu...
Obecnie
sfolgowały ślubowania więzy.”
Kuszenie duchownego
stanu
Znowu
w tajemnej sali tłum czartowski wzbiera,
By wysłuchać następnej lekcji Lucyfera.
"Ważne sprawy - rozpoczął - mam dzisiaj wyłożyć,
Stąd
grobowe milczenie niech nastanie w loży."
Gdy
się uspokoili dusz uwodziciele,
Lucyfer wystrojony jakby na wesele,
W inny sposób przedstawia temat zagadnienia:
"Czy wiecie, kto
grzeszników na świętych przemienia?
Nie
Michał z Aniołami, ani święci z Góry:
Największym cudotwórcą - to ten klecha, który
Zasiada
w słuchalnicy, lezie do ołtarza....
On w najpodlejszej duszy mocą Chrysta stwarza
Życie
nadprzyrodzone, niszcząc grzech uprzednio.
Nawet
gwiazdy w przestworzach przed klechami bledną,
Bo
w kapłańskiej posłudze równi Wszechmocnemu!
Ten
wykład najważniejszy jest ze wszystkich przemów,
Jakie
wam wygłosiłem.
Teraz
wam wykażę,
Jak
kaptować kapłana, by wzgardził ołtarzem,
A tym samym i Zbawcą, u którego służy..."
Tu
drapnął się w czuprynę swym pazurem kurzym,
Jakby
nie wiedział, z której ma rozpocząć beczki.
"Na pastwisku - zagadnął - pasą się owieczki,
Białe,
tłuste, wesołe... Pośrodku zaś stada
Chodzi
pasterz skupiony i całością włada.
Gdy
spostrzeże, jak owca schodzi na manowce,
Wszystko
daje ze siebie, by zawrócić owcę:
Żal
mu nawet jednego zagubić kopyta.
A
gdy wilki zachodzą, wówczas lagę chwyta
I z narażeniem życia broni swych owieczek.
Nawet nad parszywymi roztacza swą pieczę!
Kto chce zagrabić owce, musi bić w pasterza!
Właśnie do tej potyczki ta opowieść zmierza. (...)
Na
próżno podchodzicie poszczególne dusze,
Gdy
klecha z tej batalii na cało wam uszedł.
On z powrotem je zwoła, o ile je kocha,
I zaleczy im rany. Nawet dziewka płocha
Zatęskni
za kościołem, pójdzie do Spowiedzi,
Gdy zobaczy,
że pasterz w słuchalnicy siedzi. (...)
Trzeba
dążyć, by pasterz chwycił się na sidło,
A wkrótce ich owieczki będą żyć jak bydło:
Ale chcę inne sprawy poruszyć tu jeszcze,
A czasu mam zbyt mało. Teraz podam kleszcze,
W jakie należy łapać załogę ołtarzy;
Zakładam,
że już znacie jako łowcy starzy
Wiele
chwytów wabienia stanu duchownego.
Posłuchajcie
w tej sprawie jeszcze mistrza swego.”
Egzamin
Przed
salą zgraja czartów jak woda wciąż wzbiera.
Drzwi
wkrótce się otwarły. Widząc Lucyfera
Usłyszałem
pytanie, jakie dał biesowi:
"Kto jest największym wrogiem piekła?"
Bies się głowi,
Mamrocze
coś pod nosem, jąka się, powtarza...
Lucyfer podniecony, w stroju kominiarza,
Chwycił czarta za kołtun, potrząsnął czupryną,
Aż się nieborak w kłębek z przerażenia zwinął...
"Ty durniu! Ty cymbale!... Michał... Aniołowie...
Święci... A może rogi na twej głupiej głowie?!
I ty chcesz iść, by kusić, nie wiedząc, kto Ona!
Ładnie by to wyglądał piekielny misjonarz...
Zabrać mi go sprzed oczu,
niech mnie już nie złości!"
Porwali do przepaści, gruchocąc mu kości.
"Następny
niech odpowie na pierwsze pytanie!"
"Tym wrogiem jest Dziewica! mój
wielmożny panie".
"I to największym!" - przydał tyran
rozgniewany.
"Ach!
te biesy słuchają lekcji jak barany,
A potem od Aniołów mi tutaj zaczyna...
"Tak! Jej się lękać mamy więcej, niźli
Syna,
Którego porodziła! Syn, chociaż jest Bogiem,
Nie pali tak straszliwie Jego gniewu ogień,
Jak to upokorzenie: być przez Nią deptany...
To Jej stopy dla piekła - najsroższe tarany!"
"Stawiam
drugie pytanie: niech każdy się liczy,
Że
pierwszego wywołam. - Jaka broń Dziewicy
Ma najcięższy kaliber dla zastępów piekła?"
"Różaniec!" - brzmi odpowiedź. Widać, że
urzekła
Odpowiedź
Lucyfera, gdyż zaryczał: "Brawo!
Już widzę, jak w przyszłości okryjesz się sławą.
Trzy:
Jak walczyć z Różańcem? - ostatnie pytanie".
"Wzbudzać
w sercach wstyd kpiną, wzgardą, wyśmiewaniem...
"Piszę ci eminenter na wołowej skórze
I życzę powodzenia, abyś był przedmurzem
Dla
piekła i dla fałszu, a weźmiesz ordery.
Ha! Masz świetny początek dla swej kariery".
Pytał
dalej następnych, lecz żebro gorące
Zmusiło do odejścia. Wmieszany w tysiące,
Przechodziłem z Różańcem tu i tam z powrotem,
Aż w końcu, by odpocząć, stanąłem pod płotem
I patrzyłem na kraty, gdzie w tajemnej sali
Odbywał się egzamin. Widocznie się pali,
Bo ciemne kłęby dymu unoszą się z wnętrza.
- Lucyfer rozwścieczony - mówi ktoś - zamęcza
Ostatniego ze szóstki, lecz o co - nikt nie wie.
Rozkazał go zawiesić na smołowym drzewie...”.
|
Katedra Świętego
Michała Archanioła
To
co do tej pory przedstawiliśmy ukazuje przerażającą
wizję napaści Złych duchów na człowieka, który
to w dzisiejszych czasach tak bardzo zajęty sprawami doczesnymi
nie zawsze zdaje sobie sprawę z otaczającej go sfory demonicznych
bestii. Autor w przedstawieniu otaczającego nas zła,
przypomina, że człowiek sam nie jest w stanie podołać
tej walce o swoją wieczność. W tym miejscu pragnie
odnieść wszystko do nowej rzeczywistości duchowej,
jakże innej od tej zaprezentowanej w pierwszej części
opracowania, którą nazywa Katedra Michała Archanioła.
W tej części ukazany jest wspaniały świat Duchów
Niebieskich, które posłuszne woli Stwórcy stają się
posłańcami Nieba, by chronić poszczególnych ludzi
przed napaścią duchowego nieprzyjaciela. Rozpoczyna
pełną zaufania do Niebieskiego Księcia Inwokacją,
by po jej wygłoszeniu przejść do wykładów dotyczących
piękna duszy człowieka, jego godności i powołania.
Twoje,
Święty Michale: "Któż jak Bóg!" wołanie,
Choć już wieków nie będzie - nigdy nie przestanie
Zachęcać do wierności w służbie Chrystusowi.
Anielski ani ludzki język nie wysłowi
Zaszczytnego urzędu świętego Michała!
Tobie Królowa Nieba swe wojsko oddała,
Abyś walczył ze smokiem i odniósł zwycięstwo.
(...) Michale
Archaniele, dodaj męstwa w boju
Przeciw napaściom czarta, który złość uzbroił,
By walczyć przeciw ludziom,
spadkobiercom Nieba.
Strąć go w czeluść piekielną, by się
nie wygrzebał.
Umysłów, by uzdrowić na wzór Nikodema.
Niech zniknie z katedr wiedzy chorobliwa trema,
W stosunku do Chrystusa: On jest Królem Chwały!
A każdy, kto Go wyzna jest mędrcem wspaniałym,
Co korzenie umysłu zakotwiczył w Bogu.
Wprowadzenie
Pośród
pól empirejskich, na kwiecistej łące,
Zebrało się Aniołów tysięcy tysiące.
Duchy przybrały ciało ślicznego młodziana,
Każdego zdobi suknia z promieni utkana ...
Nagle
z górnych obłoków zleciał rydwan biały.
Ukazał się już Anioł, jak zorza - wspaniały!
Po szatach można poznać, że jest wodzem rzeszy.
Zastęp Aniołów lotem błyskawicy spieszy,
By powitać Michała - takie jego imię;
Radość zapanowała w tej masie olbrzymiej...
Wreszcie Michał przemówił, w ciszy słuchał ogół.
"Wierne Panu Zastępy, moi Przyjaciele!
Pan Bóg za wierną służbę darzy nas weselem...
Wolę
Bożą wypełniać wiernie, i bez zwłoki -
To cel naszego życia: wspaniały, szeroki!
Bo Stwórca niepojęte względem nas ma plany.
Każdy do Jego usług niech będzie oddany.
Oto wolę najświętszą teraz wam wyłożę:
Proszę się z nią zapoznać i spełnić w
pokorze.
Pan
na ziemi uczynił gatunek człowieczy,
A każdego człowieka oddał naszej pieczy.
Mamy go strzec troskliwie przed zemstą szatana.
Ponieważ z tego rodu jest Niepokalana,
Przed którą czart nie skłonił czoła wyniosłego,
Chce w dalszym ciągu burzyć plany Odwiecznego.
Mimo że do przepaści został już strącony,
Po dusze nieśmiertelne wciąż wyciąga szpony
I przez kłamstwo odwodzi od służby Wiecznemu;
Nawet swego anioła posyła każdemu
Człowiekowi na ziemię, zwłaszcza od tej chwili,
Kiedy pierwsi Rodzice na grzech się zgodzili.
Wprawdzie
Chrystus zwycięstwo odniósł nad tyranem,
Lecz czart
do końca świata pali swój kaganek:
Potrzebny jest do próby Miłości dla duszy.
Pan na Sądzie Ostatnim moc czartowską skruszy!
Jak
chronić przed zepsuciem dusze małych dzieci,
Na które
czart najczęściej zarzuca swe sieci,
Jak dopomagać w walce, gdy złośnik naciera,
Aby człowiek nie popadł w sidła Lucyfera;
Jak podnosić upadłych, śmiertelnie zranionych,
Nad którymi się znęca tyran rozbestwiony (...)
By
sprostać tym zadaniom, trzeba poznać duszę,
Dlatego już na wstępie ten temat poruszę.
Dusza
jest podobieństwem i wiernym obrazem
Nieskończonej Piękności: Trzy Osoby razem
Malowały ten obraz i to z wielką troską.
Stąd dusza, choć stworzoną -jest po części
Boską,
Bo w niej w cudowny sposób odbił się Artysta!
Stwórcza chwila dla duszy - bardzo uroczysta.
Trójca w sobie Miłością. Kształtem tej Miłości
Jest
Piękność duszy ludzkiej: święcie jej zazdrościć...
Bóg bezpośrednio
stwarza duszę w łonie matki
Podczas aktu rodziców; a dziś są przypadki,
Że
w sposób sztuczny łączą plemnik męski z jajem,
I
w tych przypadkach Trójca dziecku duszę daje,
Choć jest to nadużycie podobne gwałtowi:
Trzeba i w tej dziedzinie człowieka odnowić...
Pomimo
że od Trójcy dusze odblask biorą,
Blask ten szybko wygasa - mówię to z pokorą! -
Z początku tak nie było. Chwila zjednoczenia
Z ciałem, po grzechu rajskim, zupełnie ją zmienia:
Zanieczyszcza się jadem pożądań i brudem.
Tylko Niepokalana nadzwyczajnym cudem
Została zachowana przed zmazą grzechową,
Bo w Niej się miało wcielić Wszechmocnego Słowo...
Poza
królewskim miastem, już na zboczu góry,
Rosną zielone gaje, wreszcie mur klauzury
Aż z pięcioma bramami - to jest ludzkie ciało.
Stąd niebotyczną górę widać bardzo mało.
(Mam na myśli Aniołów, gdyż cielesne oczy
Nie mogą nawet dostrzec umajonych zboczy,
A cóż mówić o mieście leżącym na szczycie!)
W każdej piędzi tej góry tętni Boże życie:
Żyją nawet kamienie, mury, gaje, woda.
Choć ciało się starzeje - dusza wiecznie młoda!
Nic dziwnego że piekło zazdrości tej chwały,
Jaką otrzymał człowiek, choćby w dziecku małym.
Czart chce unieszczęśliwić człowieczy gatunek.
Oblega wojskiem dusze, podkopuje tunel,
Aby podłożyć minę, lub stoi u bramy
I chce przekupić stróża. Ale my nie damy!
Z
pobieżnego przeglądu można mieć pojęcie
O godności człowieka. By wypełnić święcie
Zadanie jakie zlecił Stwórca nam, Aniołom,
Te łąki przez czas jakiś staną się nam szkołą,
W której się zapoznamy z duszą szczegółowo.
Właściwie ta nauka nie będzie wam nową,
Bo już od Boga macie darmo wlaną wiedzę.
Ja tylko przed czartowską zasadzką uprzedzę,
Gdyż strategia piekielna na kłamstwie się wspiera.
Znając ważniejsze chwyty księcia Lucyfera,
Będziecie mogli dusze skutecznie obronić,
Lub do prawdziwej skruchy upadłe nakłonić."
Czuwanie
nad dziećmi i młodzieżą
"Spojrzyjcie
na te łąki - rzekł Michał do rzeszy
Słuchających Zastępów - niech się duch pocieszy
Widokiem pięknych kwiatów, jakie na nich rosną.
Młodość można porównać z kwiatami i wiosną:
Jest piękna i urocza jak kwiat wonnej róży,
O ile Panu Bogu całym sercem służy...
Gdy
dziecko się urodzi, raczej pocznie w łonie
Matki, zaraz Anioł Stróż staje ku obronie,
Bo wiele niebezpieczeństw dziecięciu zagraża.
Stróż w tym czasie obojgu zastąpi lekarza.
Będzie matkę pouczał, że alkohol szkodzi
Ogromnie dla jej dziecka - on matołków rodzi!
Że powinna unikać zabaw, przekleństw, kłótni,
Bo to również dla dziecka wrogowie okrutni.
Stróż niech pomaga w pracy, by się nie męczyła,
A nade wszystko w łasce by w tym czasie żyła!
Gdy zaś - co nie daj Boże!
- zechce przerwać ciążę,
Niech jej podsunie jakąś z religijnych książek,
Opisujących skutki piekielnych zabiegów:
Co się stanie z jej duszą u wieczności brzegu,
Że nie znajdzie spokoju nawet za żywota,
Gdy wspomni, że jej dziecko rzucone do błota.
Niech
powie, że maleństwo będzie jej pociechą,
Że jest wybrańcem Bożym...
Gdy zbrodni zaniecha,
Niech Stróż o pomoc prosi: ześlę mu drugiego,
A we dwóch życie dziecka na pewno ustrzegą.
Każda
matka pobożna ułatwi Stróżowi,
Bo prędzej na modlitwie troski mu wysłowi....
Następnie
Stróż niech nagli, by dziecko ochrzcili
Jak najprędzej, a goście by wódki nie pili,
Bo sam jej zapach szkodzi dziecku przy oddechu,
Tym bardziej, że przy wódce nie unikną grzechu.
Od chwili Chrztu świętego wzrasta pilność Stróża.
Gdy
matka śpi z dziecięciem, Stróż oka nie zmruża.
(...)
Wprost rozmawia z dziecięciem na sposób anielski.
Będzie to dla obydwu okres życia sielski.
Gdy się przebudzi, czuwa przed napaścią złego,
Który jak lwica krąży wokół ochrzczonego.
Wzrok dziecka niech kieruje na obrazy święte,
Bo instynktownie czuje do wiary ponętę.”
Pożegnanie
Michał
z wielką radością ogłasza Niebianom,
Że dzisiaj będą radość mieć
nadspodziewaną:
"Sama Dziewica z Nieba zstąpi na polanę,
Aby pobłogosławić Hufce tu zebrane.
to
zstępuje z Nieba na białym obłoku.
Cała w blaskach promieni: szczęście sieje wokół.
Śnieżna suknia niebieską szarfą opasana...
Patrzcie! jak cudny wygląd ma Niepokalana!
Zacznijcie pieśń pochwalną na tysiące głosów,
Niech dźwięki hymnu lecą na szczyty Niebiosów!"
Gdy
ucichła wspaniała symfonia zebranych,
Przemówił Wódz Archanioł, odświętnie ubrany:
"Skądże ten zaszczyt
spotkał nas, Niebios Królowo,
Że sama tu zstępujesz dać zachęty słowo!
Pragniemy Cię posłuchać
w największym skupieniu:
Przemów do swych poddanych, Miłości Płomieniu!"
"Kochane
Wojsko Boże! Przychodzę z pośpiechem,
Aby
powiedzieć kilka zachęt na pociechę,
Nim zstąpicie na ziemię, by ratować ludzi.
Pragnę do ofiarności Aniołów pobudzić.
Wiedzcie, że bardzo ważną pracę Warn zlecono.
Dusza ludzka ma wartość prawie nieskończoną,
I choć ją grzech zeszpecił, raniąc rozum,
wolę:
Z chwilą, gdy woda chrzcielna spłynęła po
czole,
Nowe życie powstało w głębi ludzkiej duszy,
Co swym urokiem może całe Niebo wzruszyć.
Wy macie pielęgnować, bronić przed zamarciem...
W tej walce z przeciwnikiem będę wam oparciem,
Dla duszy i dla Stróża - taka wola Boża.
Pilnujcie mego ludu na lądzie i morzach,
By nie marnował łaski, droższej nad świat cały,
A za to wam przysporzę w niebie wiecznej chwały
Trzeba
tylko w tych duszach pozakładać dreny,
Czyli skruchę serdeczną, ufność i pokorę,
Zachęcając, by wzięli do swej dłoni oręż.
A jest nim mój Różaniec - lekarstwo jedyne,
Które potrafi duszę pojednać ze Synem.
Chociażby całe życie z dala żył od Boga,
Leżąc jak trędowaty w najgorszych nałogach.
Nie opuszczajcie, proszę, dziecka wyrodnego;
Bez przerwy błagam Syna o skruchę dla niego,
I mam błogą nadzieję, że z grzechów powstanie,
Zanim przyjdzie ostatnie z ziemią pożegnanie.
Zwłaszcza w momencie śmierci
pilnujcie grzesznika,
Bo wtedy Łaska Syna najgłębiej przenika
Do zatwardziałej duszy, by obudzić skruchę.
A nawet sama będę przy was stała duchem,
By ratować przed piekłem, które się otwiera.
Teraz
błogosławieństwa do pracy udzielę,
Abyście stróżowali z wewnętrznym weselem,
Broniąc dusze mych dzieci przed wieczną zatratą.
Pan Bóg będzie za pracę jedyną zapłatą!"
Podnosi
swą prawicę i czyni znak Krzyża
Nad wojskami Aniołów. Wojsko Boże zniża
Rozpromienione czoła, przyjmuje dar Pani,
A Ona, błogosławiąc, stąpa po polanie
I mile się uśmiecha: czują dobroć Matki.
Nawet chylą swe główki przed Dziewicą kwiatki.
A
Ona znów wzlatuje na obłoku fali
Do niebieskich regionów, gdzie na Nią Syn czeka,
Rzucając im ostatnie pociechy z daleka.
Na łąkach się formują niebieskie Zastępy,
Tworząc mniejsze oddziały, jakby białe kępy,
I wśród pieśni bojowych lecą w stronę ziemi,
Gdzie
boryka się człowiek z problemami swymi.
Brat
Bogumił Marian Adamczyk źródło : Michael nr.24 , październik - listopad - grudzień 2003 r.
|
>>> Do wydruku w pdf
Uwagi maluczkich : Szatan jako potępiony anioł będzie miał zawsze pychę dlatego wywyższa się i stawia na równi z Najwyższym Bogiem , jest to jego kłamstwo i oszustwo ponieważ on jest tylko stworzeniem - potępionym aniołem Lucyferem który sprzeciwił się woli Bożej i musiał być przez Boga ukarany stając się szatanem - nieprzyjacielem Boga i ludzkości. I tak z pięknego Anioła Światłości stał się aniołem ciemności czyli z Lucyfera stał się Lucyperem. Brat Bogumił w powyższym dziele ukazuje jego pychę.
Bóg nie pozostawił ludzkości samej lecz dał możliwości obrony przed szatanem, powyższe dzieło ukazuje sprytne zasadzki szatana na dusze , lecz też wskazuje jak mamy się przed nim bronić.
Zaznaczyć należy że szatan nie został strącony z Nieba do piekła sam lecz z wielką rzeszą aniołów którzy poszli w jego ślady i też sprzeciwili się Bogu, a więc szatan nigdy nie działa sam ma swoje wojska - legiony szatańskie z którymi współdziała. My ludzie na ziemi mamy tworzyć Boże legiony łącząc się ze Świętymi Aniołami w Niebie i Wszystkimi Świętymi , także z Duszami w Czyśćcu cierpiącymi - wtedy utworzymy Legion Boży. Żeby tak się stało Bóg daje nam na pomoc Świętego Michała Archanioła który jest wodzem Niebieskich Zastępów, to On posłuszny Anioł Najwyższego Boga stoczył walkę w Niebie z Lucyferem i jego aniołami, za to został przez Boga wywyższony stając się w Hierarchii Anielskiej najwyższym Aniołem - Archaniołem który ma moc dowództwa.
Podsumowując. Dzieło brata Bogumiła doskonale to przedstawia i pomaga nam zrozumieć rzeczy niewidzialne które toczą się wśród nas ludzi, coraz bardziej widoczne staje to w dzisiejszych czasach. Wystarczy rozejrzeć się wokół.
| |
|
|
|