WIKTORIA WIEDEŃSKA
Herb królewski króla Jana III Sobieskiego
Cud zwycięstwa króla
Jana III Sobieskiego pod Wiedniem
„Przybyłem,
zobaczyłem, a Bóg zwyciężył”.
„W roku 1683 nawała turecka znowu zagroziła całej Europie. Wojska
mahometańskie posunęły się aż pod Wiedeń. Wydawało się, że nie ma już ratunku
dla oblężonego miasta ani dla całego chrześcijaństwa. W tym ciężkim położeniu
papież Innocenty XI wyprawił posła do Jana III Sobieskiego, aby król pośpieszył
na odsiecz. Także od cesarza austriackiego przybył poseł, aby błagać o pomoc.
Jednak Sejm Polski mając na uwadze pusty skarb i wyczerpany wojnami kraj, wahał
się” … Dopiero objawienie maryjne, jakie miał spowiednik króla, ojciec
Stanisław Papczyński, spowodowało zmianę decyzji posłów.
„Zapewniam cię, królu, Imieniem Dziewicy
Maryi, że zwyciężysz i okryjesz siebie, rycerstwo polskie i ojczyznę
nieśmiertelną chwałą” – przekonywał świętobliwy sługa Boży. „Także sama królowa
wyraziła swoją wolę, by wyruszył na odsiecz Wiednia zabierając ze sobą około
dwudziestu siedmiu tysięcy wojska.”
Zmierzając pod Wiedeń, Sobieski zatrzymał się na Jasnej Górze, gdzie przez cały
dzień gorąco modlił się i służył do Mszy świętej. Wstępował też po drodze do
innych sanktuariów maryjnych, aby błagać Najświętszą Pannę o pomoc. W Krakowie
król odbył pielgrzymkę do siedmiu kościołów i 15 sierpnia, w święto
Wniebowzięcia Najświętszej Panny Maryi, opuścił miasto, aby dołączyć do wojska,
które wyszło wcześniej pod
dowództwem hetmanów Sieniawskiego i Jabłonowskiego. Królowa Marysieńka
odprowadziła męża do Będzina, a potem powróciła do królewskiego grodu… gdzie
mieszkańcy miasta trwali na nieustannej modlitwie, towarzysząc w ten sposób
wojsku. Nawet w nocy dzwony budziły ich, aby według zaleceń biskupa uklękli i
odśpiewali pieśni Ojcze nasz i Święty Boże.
Budującym dla wszystkich przykładem była
sama królowa Marysieńka. Każdego ranka udawała się ona do innego sanktuarium
krakowskiego na specjalne nabożeństwo. O północy zaś, wraz z całym dworem
udawała się do kaplicy kazimierzowskiego pałacu w Łobzowie, aby błagać o
zwycięstwo. Dziesiątego września (właśnie w czasie nocnej modlitwy), dotarł do
królowej kurier z wiadomością, że wojska polskie przekroczyły granicę
austriacką.
Nowina ta lotem błyskawicy obiegła Kraków. Opuszczano domy, pogaszono ognie, wypełniły się
kościoły.
Ludność poszcząc o chlebie i wodzie modliła się przez
cały dzień.
W tym czasie
Sobieski stanął na szczycie kalemberskiej góry, naprzeciw Wiednia. Na widok
najeźdźców otaczających pierścieniem mury miasta w liczbie
ponad stu tysięcy zbrojnych, znużeni i wygłodniali polscy rycerze aż zadrżeli.
[Czymże bowiem była wobec wrogich sił, niespełna trzydziestotysięczna armia
Sobieskiego, nawet po wzmocnieniu jej 50 tysiącami żołnierzy, jakich zdołano
zwerbować z terenów Austrii i Niemiec. Jednak całością armii dowodził właśnie on.
I wtedy], wprawnym okiem dostrzegł błędne rozporządzenia wodza nieprzyjaciół,
co uznał za pierwszy znak pomocy Bożej…
Nazajutrz,
12 września, król uczestniczył w trzech Mszach świętych.
Przystąpił
do Komunii świętej i leżąc krzyżem, wraz z całym wojskiem ufnie polecał się
Matce Najświętszej.
Chcąc, aby wszystko działo się pod Jej
znakiem, dał rycerstwu hasło: „W Imię Panny Maryi – Panie Boże dopomóż !”. O
godzinie drugiej ruszono do ataku, śpiewając Bogurodzicę. Sobieski stał na
wzgórzu, błogosławił walczących drzewem Krzyża świętego i relikwiami świętych,
a w rozstrzygającym momencie sam dowodził husarią…
Kiedy nasi rycerze walczyli pod
Wiedniem, w Krakowie wyruszył z katedry na Wawelu w kierunku kościoła
Mariackiego, procesjonalny pochód „wojska duchowego”. Ze śpiewem różańca
niesiono Najświętszy Sakrament i cudowny obraz Matki Bożej Różańcowej
Zwycięskiej z kościoła ojców dominikanów (ten sam, z którym odbyła się procesja
w czasie zwycięskiej wojny pod Chocimiem). Po drodze, przy ustawionych specjalnie
ołtarzach wygłaszano kazania. Nieprzeliczone rzesze ludzi brały udział w tej
uroczystości.
Za
Najświętszym Sakramentem szła królowa w czarnej pokutnej sukni, a za nią dwór
składający się z przeszło tysiąca osób. Następnie około sześciuset zakonników
niosło relikwie różnych świętych, a pięćdziesięciu patrycjuszów z płonącymi
świecami otaczało obraz Matki Bożej.
Tego dnia wszyscy mieszkańcy Krakowa zmobilizowali się do gorącej modlitwy
różańcowej. Ustał handel, nie myślano o pracy zarobkowej ani nawet o
przygotowaniu posiłków. Ważne było tylko jedno: wymodlić zwycięstwo…
I co się stało ? Rozsypała się w
proch potęga muzułmańska.
Tego dnia zginęło dwadzieścia pięć tysięcy Turków, a Polaków tylko jeden
tysiąc.
Nasz pokorny władca nie przypisał tego zwycięstwa sobie, lecz Bogu i Jego
Matce, wypowiadając pamiętne słowa:
„Przybyłem, zobaczyłem, a Bóg zwyciężył”.
Wysłał też
list do papieża z prośbą, aby ustanowił dzień 12 września świętem Imienia
Maryi. Miał to być znak wdzięczności i świadectwo dla wszystkich pokoleń, że
mocą tego Imienia osiągnięto tak wielkie zwycięstwo. To święto do dzisiejszego
dnia obchodzone jest w całym Kościele”.
Ewa Hanter „Zwycięstwa różańcowe” Wydawnictwo Sióstr
Loretanek
Warszawa 1995 r.
***
Uwagi maluczkich:
Przykład króla Jana III Sobieskiego który zawierzył się Panu Jezusowi i
Najświętszej Maryi Pannie wskazuje nam co mamy czynić aby uratować siebie , Kościół,
Ojczyznę Polskę przed duchowym rozpadem. Należy
tu przypomnieć dlaczego król Jan III Sobieski otrzymał od Pana Boga taką moc ,
dlatego że wskazywał przez swoje uniżenie przed Bogiem na Króla królów Jezusa
Chrystusa - Który zwyciężał w nim i przez niego. Dużo wiernych się za niego
i jego wojsko modliło, pokutowało i pościło, lecz najważniejsze że uczestniczył
i pobożnie wysłuchiwał Mszy Świętej Trydenckiej (w tamtych czasach była główną
i jedyną Mszą Świętą) i przyjął Boga Żywego Jezusa Chrystusa w Komunii Świętej
godnie na dwóch kolanach w świątyni,
a także kiedy był w terenie to i w namiocie. Dlatego się odprawiało w tamtych
czasach Mszę Świętą w pomieszczeniu zapewniającym godne zabezpieczenie Ciała
Pana Jezusa przyjmowanego w Komunii Świętej, żeby uchronić przed wiatrem
cząsteczki tego Ciała, gdyż groziło że wiatr mógłby Je
rozproszyć w powietrzu co by doprowadziło do profanacji tegoż Ciała i tym samym
zabrakło by błogosławieństwa Bożego.
Powróćmy
do tych sprawdzonych dających świetne zwycięstwa sposobów czci Pana Boga i
uporządkujmy Mszę Świętą tak aby żadna cząstka Ciała Pańskiego nie była
sprofanowana . Msza Święta musi być odprawiana przede wszystkim w Świątyni.
Może też być odprawiana w kaplicy, i tylko w pomieszczeniu zapewniającym
zabezpieczenie Ciała Bożego. Komunia Święta musi być podawana z pateną która
zabezpiecza cząsteczki i Same Ciało Pańskie przed upadkiem na ziemię. Musi być
też podawana na klęcząco tzn. muszą być balaski w kościołach żeby każdy wierny
katolik mógł uklęknąć na dwa kolana. Tylko Msza Trydencka takie warunki spełnia
i spełniała dzięki temu wiele zwycięstw naszemu państwu wyjednała.
To wszystko spowoduje że Pan Bóg się nad nami zlituje i
nasz kraj uratuje i Swoje Błogosławieństwo nam daruje.
Święta
Wiara Katolicka która jest broniona przez kapłanów i wiernych daje wzrost
Chrześcijaństwa i Narodów i przyczynia się do budowy Królestwa Bożego na ziemi
i do wiecznego zbawienia które jest celem do którego powinien podążać człowiek.
A to
wszystko przez Najświętszą Maryję Pannę która prowadzi do Pana Boga we
wszystkich epokach dziejów. Jednoczmy się pod Jej płaszczem. Rozważajmy
pobożnie Mszę Świętą która jest najpotężniejszą Ofiarą naszego Boga i Pana
Jezusa Chrystusa. Odmawiajmy Różaniec. To jest jedyna droga do zwycięstwa. Nie
ma innej.
do wydruku w pdf:
więcej: o Mszy Świętej
o Różańcu Świętym
|