Czyściec
Człowiek po swojej śmierci, który nie odpokutował
wszystkich win, aby dostać się do Nieba, musi oczyścić swoją Duszę w Czyśćcu.
Bo nic co nieczystego nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego |
Wizja Czyśćca z dzienniczka siostry Faustyny[Dz.20]:
W krótkim czasie po tym, zapadłam na zdrowiu. Droga Matka
Przełożona wysłała mnie razem z dwoma innymi siostrami na wakacje do
Skolimowa, kawałek poza Warszawę. W tym czasie zapytałam się Pana
Jezusa za kogo jeszcze mam się modlić? Odpowiedział mi Jezus, że na
przyszłą noc da mi poznać za kogo mam się modlić.
Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za
sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym
ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących.
Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą.
Płomienie, które paliły je nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie
odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest
największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe
dla nich cierpienie, to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą
odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza". Ona
im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł
Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia
cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściślej obcuję z duszami cierpiącymi.
<<< Obraz przedstawiający Matkę Bożą, która wybawia z czyśćca duszę dzięki Ofierze Mszy Świętej
Polska Stygmatyczka Katarzyna Szymon
DUSZE Z CZYŚĆCA PRZYCHODZIŁY DO KATARZYNY PROSIĆ O MODLITWĘ I OFIARY
Około godziny 10.50 w obecności kilka osób
podczas ekstazy mówił Ojciec Pio. Katarzyna zaczęła czerwienieć.
Myślałam, że to od bluzki, którą miała zapiętą pod szyją. Gdy
zakończyła się ekstaza Katarzynka wypowiedziała - lekarza. Całe ciało
nie tylko było czerwone,ale wpadało w kolor bordowy i pokryło się
wodnistymi pęcherzykami jak po oparzeniach; Nim przyjechało pogotowie
oparła się o drzwi i drapiąc ciało mówiła - strasznie swędzi i pali,
rozbierajcie mnie,bo chyba tego nie wytrzymam. Przybyły lekarz zbadał
Katarzynkę i powiedział - że to cierpienie. Dał wzmacniający zastrzyk.
O godzinie 15.00 znów była ekstaza. Przemawiał Pan Jezus,
Potwierdził, to jest cierpienie, ta Katarzynka ma 48°C gorączki.
Organizm Jest prawie gotujący, a to cierpienie było pokazane na
zewnątrz, bo to jest cierpienie czyśćcowe.
To był czyściec. Laura Czerniewska z Katowic
Maria Simma
Z
zeznań Marii Simmy zawartych w książce Moje przeżycia z duszami
czyśćcowymi wynika, że to my, żyjący musimy się szczególnie troszczyć o
dusze zmarłych. Oni sami z siebie już nic nie mogą. Dusze czyśćcowe
prosiły ją bardzo często o zamówienie Mszy św. w intencji spokoju ich
duszy. Msza, przez to, że jest Ofiarą i że to sam Jezus Chrystus modli
się do swego Ojca, składając ofiarę ze swego życia, ma szczególną moc.
Jednak, jak zaznaczyła Maria: Najwartościowszą pomocą dla dusz
pokutujących jest Msza św., ale tylko w tym stopniu, jak sobie dana
dusza ceniła ją za życia.
Dusze cierpiące prosiły także o ofiarowanie odpustów, innych modlitw
oraz jakiegoś cierpienia. Maria Simma napisała: Zdarzało się często, że
wystarczyło 5 minut cierpienia, ale ten czas wydawał się długi (...).
Wskazywała ona, że męki czyśćcowe są naprawdę bardzo dotkliwe, nawet te
trwające krótko.
Zwracała także uwagę na to, że nawet najdrobniejsze uczynki
spełnione z miłości do bliźniego mają wielką wartość w Niebie. Pisała:
Sąsiadom nie przyjdzie do głowy niedołężnemu starcowi odrzucić wysoki
śnieg sprzed jego domu i dróżkę zrobić, a takie właśnie dowody miłości
bliźniego spotyka wysoka zapłata w Niebie.
W innym miejscu pisała o potrzebie przebaczenia osobie zmarłej
doznanych krzywd. Podała przykład pewnego wieśniaka budującego stajnię,
która zawsze się zawalała. Wówczas Maria Simma zapytała go, czy nie ma
przypadkowo jakiegoś zmarłego, który miał z nim zatarg albo był do niego
wrogo ustosunkowany. Okazało się, że był ktoś taki. Gdy Maria
powiedziała mu, że chce on tylko przebaczenia i dlatego go niepokoi,
wówczas wieśniak zaprotestował: Co, mam mu przebaczyć tyle ciężkich
krzywd, które mi wyrządził, aby mógł dostać się do Nieba? Nie, o nie,
niech pokutuje za swoje grzechy. Na to Maria wyjaśniła mu, że kiedy się
modli mówiąc: i odpuść nam nasze winy jako i my odpuszczamy naszym
winowajcom, to właściwie mówi Panu Bogu, że nie może mu przebaczyć, bo
on nie przebacza innym. Na szczęście to wyjaśnienie przemówiło
mężczyźnie do rozsądku. Powiedział: No dobrze, w Imię Boże przebaczam
mu, aby i mnie Pan Bóg darował grzechy. Od tego czasu mur już się nie
zawalał.
Omawiając przypadek duszy człowieka, który zginął w nagłym wypadku,
Simma powiedziała, że owa dusza zwróciła uwagę, że Pan Bóg każdemu, kto
nie grzeszy zuchwale lub cynicznie, zostawia trochę czasu, aby ten mógł
wzbudzić w sobie żal doskonały. Tylko ten, który nie chce tego, zostanie
potępiony. Dusza ta zwracała uwagę, że ludzie sądzą, iż jeśli ktoś
zginął nagle w nieszczęśliwym wypadku, to takie było jego przeznaczenie.
Dusza zaprotestowała mówiąc: To nieprawda, jedynie jeżeli człowiek
całkiem bez swojej winy stracił życie, można powiedzieć, że przyszła
jego godzina. A Maria Simma dodała: Ten człowiek z Wiednia powinien żyć
jeszcze 30 lat, wtedy dopiero byłby jego czas. Nie wolno nam bez
konieczności narażać się na utratę życia.
Innym razem Marię odwiedziła dusza człowieka, który jechał z nią
kiedyś w pociągu i głośno krytykował Kościół i religię katolicką. Dzięki
temu, że Maria zwróciła mu uwagę, iż nie jest dobrym człowiekiem, skoro
tak bezcześci rzeczy święte, i gdy wysiadła, westchnęła do Boga, by nie
pozwolił tej duszy zginąć, ów człowiek nie został na zawsze potępiony.
Relacjonując inne wydarzenie: zejście straszliwej lawiny, w wyniku
której nikt nie ucierpiał, napisała, że dowiedziała się od innych dusz
czyśćcowych, że wioska została uratowana dzięki cierpieniom i modlitwom
ofiarowanym przez pewną kobietę, która niebawem po katastrofie umarła.
Simma pisała: Gdyby była zdrowa, nie mogłaby tego zrobić. Przez
cierpliwe znoszenie cierpień można więcej dusz uratować niż przez samą
modlitwę. Nie zawsze dopatrujmy się w cierpieniu kary, bo może być ona
pokutą i to nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za innych. Pan
Jezus był najniewinniejszy, a przecież cierpiał bardzo, przyjąwszy to
dobrowolnie jako pokutę za nasze grzechy. Powinniśmy także i my
ofiarować nasze cierpienia dla ratowania grzeszników.
Jeśli pragniemy pomagać duszom
czyśćcowym to np. Możemy ofiarować za nie codziennie odpust zupełny
ofiarowany nam przez Jana Pawła II: |
Jan Paweł II udzielił daru odpustu zupełnego odmawiającym pobożnie modlitwę, zwaną Koronką do Miłosierdzia Bożego. Poniżej publikujemy akt urzędu Penitencjarii Apostolskiej z 12 stycznia 2002 r.PENITENCJARIA
APOSTOLSKA na mocy uprawnień specjalnie udzielonych jej przez Papieża
chętnie przyjmuje przedstawioną prośbę i postanawia, co następuje:Odpustu
zupełnego pod zwykłymi warunkami (mianowicie sakramentalna spowiedź,
Komunia eucharystyczna i modlitwa w intencjach Ojca Świętego) udziela
się w granicach Polski wiernemu, który z duszą całkowicie wolną od
przywiązania do jakiegokolwiek grzechu pobożnie odmówi Koronkę do
Miłosierdzia Bożego w kościele lub kaplicy wobec Najświętszego
Sakramentu Eucharystii, publicznie wystawionego lub też przechowywanego w
tabernakulum.Jeżeli zaś ci wierni z powodu choroby
(lub innej słusznej racji) nie będą mogli wyjść z domu, ale odmówią
Koronkę do Miłosierdzia Bożego z ufnością i z pragnieniem miłosierdzia
dla siebie oraz gotowością okazania go innym, to pod zwykłymi warunkami
również zyskują odpust zupełny, z zachowaniem przepisów co do "mających
przeszkodę", zawartych w normach 24 i 25 Wykazu odpustów (Enchiridii
Indulgentiarum).W innych zaś okolicznościach odpust
będzie cząstkowy. Niniejsze zezwolenie zachowa wieczystą ważność, bez
względu na jakiekolwiek przeciwne zarządzenia.
+ Alojzy de Magistris Arcybiskup tyt. Novenris Pro-Penitencjarz Większy
P.S.
Proszę codziennie Pana Boga przez Niepokalane Serce Maryi
za te dusze w czyśćcu wiadome Matce Bożej - koronką do Bożego
Miłosierdzia w kościele i uczestniczę w Mszy Św. przyjmując za tą duszę
Komunię Św., aby uzyskać odpust dla niej, (by poszła do Nieba) licząc na
to, że ta dusza będzie się modlić za mnie, jak przyjdzie moja godzina
śmierci.
Takich odpustów można otrzymać 365! w ciągu roku
tj. 365 ludzi wybawić z Czyśćca. Na potwierdzenie wagi tego odpustu
miałem doświadczenie:, gdy zdarzyło mi się, że dwa dni nie byłem w
kościele i nie odprawiłem odpustu na trzeci dzień o godzinie trzeciej w
nocy obudził mnie sen , że ktoś puka do drzwi i słyszę dużo głosów
proszących: otwórz nam. Od razu zrozumiałem, że mam nie przerywać tych
odpustów i dalej je ofiarowywać nieprzerwanie codziennie.
Od tego czasu mam bardzo dużą pomoc od nich, za co im dziękuję i jeszcze z większą gorliwością modlę się i mam w tym radość .
Bogu niech będą dzięki za naszego papieża Jana Pawła II, że
dał nam ten odpust, bo możemy tak wiele uzyskać dla siebie i dla
innych.
Jest to prezent od naszego papieża dla nas Polaków, bo jest on tylko ważny na terenie Polski.
Jacek
|
Maria Simma. Książka pt. " Moje przeżycia z duszami
czyśćcowymi" |
|
|
|
|
|