Wywiad z kardynałem J.E. Robertem Sarahem,
prefektem kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów :
J.E Arcybiskup Jan Paweł Lenga o sytuacji
współczesnego Kościoła (m. in. o czci dla Przenajświętszego Sakramentu) :
BISKUP SCHNEIDER O TRADYCYJNEJ MSZY
I NOWEJ EWANGELIZACJI
W dzisiejszych czasach w różnych
miejscach na Ziemi istnieją celebracje Mszy św., co do których moglibyśmy
powiedzieć, parafrazując Psalm 115:1: „Nam, Panie, nam i naszemu imieniu daj
chwałę.” Do takich celebracji stosują się słowa Jezusa: „Jak możecie
uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały,
która pochodzi od samego Boga?”
Biskup Atanazy Schneider, 15 stycznia 2012
fot. bp. Atanazy Shneider
Powyższy cytat
pochodzi z przemówienia wygłoszonego przez bp Atanazego Schneidera z
Kazachstanu we Francji w
styczniu br. na temat formy nadzwyczajnej i Nowej Ewangelizacji.
Zawiera ono mocne potępienia wielu współczesnych
praktyk liturgicznych, wliczając w to pozwolenie na funkcjonowanie lektorów i
akolitów płci żeńskiej, i co zdumiewające, modlitwy offertoryjne Novus Ordo,
które biskup
Schneider opisuje jak część „pięciu ran na liturgicznym mistycznym Ciele
Chrystusa.”
Paix Liturgique opublikowało w marcu br. pełne tłumaczenie
tegoż przemówienia. Niniejszym przedstawiamy jego tłumaczenie na język polski,
oparte na wersji anglojęzycznej opublikowanej na stronach The Latin Mass Society.
Biskup
Schneider i liturgia: punkty zwrotne na trzecie tysiąclecie
15 stycznia 2012 paryskie stowarzyszenie Reunicatho,
które powstało krótko po promulgowaniu motu proprio Summorum Pontificum,
zorganizowało swoje czwarte spotkanie na rzecz jedności katolickiej.
Prezentujemy niniejszym pełne tłumaczenie kluczowego przemówienia wygłoszonego
przez gościa honorowego, bp Atanazego Schneidera,
na temat „Forma nadzwyczajna i Nowa Ewangelizacja.”
Biskup Schneider, będący biskupem pomocniczym
archidiecezji Św. Maryi w Astanie i sekretarzem kazachskiej Konferencji
Episkopatu, jest autorem pracy „Dominus Est – Oto jest Bóg! Refleksje
biskupa Azji Centralnej o Komunii Św.,” opublikowanej przez Newman House
Press.
I –
ZWRACAJĄC NASZ WZROK KU CHRYSTUSOWI
Żeby mówić o
Nowej Ewangelizacji poprawnie, należy najpierw zwrócić nasze oczy ku Niemu,
który jest prawdziwym Ewangelizatorem, mianowicie Naszemu Panu i Zbawicielowi
Jezusowi Chrystusowi, Słowu które stało się Ciałem. Syn Boży przyszedł na
Ziemię zgładzić i odkupić największy grzech, grzech par excellence. I
ten właśnie grzech, grzech ludzkości par excellence, składa się z odmowy
adoracji Boga, odmowy zachowania pierwszego miejsca, miejsca honorowego, dla
Niego. Grzech ten ze strony człowieka polega na niezwracaniu na Boga uwagi,
nierozważaniu odpowiedniości naszych czynów, czy nawet poczucia że pewne rzeczy
należą do Boga i adoracji należącej Mu się; na niechceniu widzieć Boga, niechceniu
klęczeć przez Bogiem.
Dla takiej postawy wcielenie Boga jest czymś
kłopotliwym, a więc rzeczywista obecność Boga w tajemnicy Eucharystycznej też
jest czymś kłopotliwym. W rzeczy samej, grzeszny człowiek chce centrum sceny
dla siebie, czy to w Kościele czy to podczas
Eucharystii; chce być widziany, zauważany.
Z tego powodu Jezus Eucharystyczny, Bóg wcielony,
obecny w tabernakulum pod postacią Eucharystii, jest odłożony na bok. Nawet
przedstawienie Ukrzyżowanego na środku krzyża na ołtarzu podczas Mszy twarzą do
ludzi jest czymś kłopotliwym, gdyż mogłoby zasłonić twarz kapłana. Dlatego
widok Ukrzyżowanego na środku ołtarza podobnie jak Jezus Eucharystyczny, w
tabernakulum, w centrum ołtarza, są czymś kłopotliwym. Idąc dalej, krzyż i
tabernakulum zostają usunięte na bok. Podczas Mszy zgromadzenie musi widzieć
twarz kapłana przez cały czas, a on sam czuje się wspaniale mogąc ustawić się
dosłownie w centrum Domu Bożego. I jeżeli jakimś przypadkiem Jezus
Eucharystyczny ciągle znajduje się w tabernakulum na środku ołtarza z woli
duchownych lub dlatego że kościół jest zabytkowy, kapłan często przez cały czas
trwania celebracji Eucharystycznej nie maskrupułów
żeby być do Niego odwróconym tyłem.
Jakże często dobrzy i wierni adoratorzy Chrystusa
krzyczeli w swej prostocie i pokorze: „Niech Bóg Cię błogosławi, konserwatorze
zabytków! Przynajmniej ty pozostawiłeś nam Jezusa w centrum kościoła.”
II – MSZA MA
ODDAWAĆ CZEŚĆ BOGU, A NIE CZŁOWIEKOWI
Tylko na
fundamencie adoracji i czczenia Boga Kościół może w sposób właściwy głosić
Prawdę, tzn. ewangelizować. Zanim świat w ogóle usłyszał Jezusa, Słowo które
stało się Ciałem, nauczającego i ogłaszającego Królestwo,
On cicho adorował przez 30 lat. Pozostaje to na zawsze prawem dla życia i
działania Kościoła, jak również dla wszystkich ewangelizatorów. „Sposób w jaki
traktowana jest liturgia, decyduje o losie Wiary i Kościoła,” powiedział kard.
Ratzinger, nasz obecny Ojciec Święty Benedykt XVI. Sobór Watykański II
zamierzał przypomnieć Kościołowi, jaka rzeczywistość i jakie działania powinny
zajmować pierwsze miejsce w jego życiu. Jest to powodem dla którego pierwszy z
dokumentów soborowych był poświęcony liturgii. Sobór daje nam następujące
zasady: w Kościele, a więc i w liturgii, człowiek musi być zorientowany na to
co Boże i być temu podporządkowanym; podobnie to co widzialne, temu co
niewidzialne, życie czynne ma być podporządkowane kontemplacji,
to co doczesne przyszłemu miastu, którego szukamy (Sacrosanctum Concilium,
2).
Wszystko wokół liturgii Mszy św. musi zatem służyć
wyrażeniu jasno rzeczywistości Chrystusowej ofiary, tzn. modlitwy adoracji,
dziękczynienia, ekspiacji i błagania, które wieczny Najwyższy Kapłan skierował
do Ojca.
Obrzęd i każdy szczegół Świętej Ofiary Mszy musi być skupiony na wychwalaniu i
adorowaniu Boga przez naleganie na centralność obecności Chrystusowej, czy to w
znakach i przedstawieniu Ukrzyżowanego, czy to w jego postaci Eucharystycznej w
tabernakulum, a zwłaszcza w momencie Konsekracji i Komunii Św. Im bardziej jest
to respektowane, tym mniej miejsca zajmuje człowiek w centrum celebracji, tym
mniej celebracja wygląda jak kółko skupione na sobie. Raczej, jest ona otwarta
na Chrystusa w procesji zmierzającej ku Niemu z kapłanem na czele; taka
procesja liturgiczna będzie najwierniej oddawać ofiarę adoracji Chrystusa
ukrzyżowanego; owoce pochodzące z chwalenia Boga i trafiające do dusz wiernych
będą bogatsze, Bóg będzie bardziej je cenił. Im bardziej kapłan i wierni
wiernie poszukują chwały Boga zamiast człowieka w celebracjach Eucharystycznych
i nie poszukują bycia wychwalanymi przez innych, tym bardziej Bóg będzie cenił
ich przez zagwarantowanie, że ich dusze mogą uczestniczyć bardziej intensywnie i owocnie
w Chwale Jego boskiego życia.
W dzisiejszych czasach w różnych miejscach na Ziemi
istnieją celebracje Mszy św., co do których moglibyśmy powiedzieć, parafrazując
Psalm 115:1: „Nam, Panie, nam i naszemu imieniu daj chwałę.” Do takich
celebracji stosują się słowa Jezusa: „Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie
wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego
Boga?”
III – SZEŚĆ
ZASAD REFORMY LITURGICZNEJ
Sobór Watykański II przedłożył następujące zasady
dotyczące reformy liturgicznej:
- Podczas celebracji liturgicznej to co ludzkie,
doczesne i działania muszą być skierowane w kierunku tego co Boże, wieczne
i kontemplacyjne; rola pierwszych trzech rzeczy winna być podporządkowana
ostatnim trzem. (Sacrosanctum Concilium, 2)
- Podczas celebracji liturgicznej fakt, że ziemska
liturgia bierze udział w liturgii niebiańskiej, winien być podkreślany. (Sacrosanctum
Concilium, 8)
- Nie może być żadnej innowacji, a więc i żadnego
tworzenia obrzędów liturgicznych, zwłaszcza obrzędów Mszalnych, jeżeli nie
gwarantowałyby one prawdziwej i pewnej korzyści dla Kościoła, a założywszy
że wszystko zostaje wykonane należycie gwarantuje się, że nowe formy
zastępują poprzednie w sposób organiczny. (Sacrosanctum Concilium,
23)
- Obrzędy Mszy muszą być takie, że zwracanie się ku
temu co święte, jest dokonywane w sposób wyrazisty. (Sacrosanctum
Concilium, 21)
- Łacina winna być zachowana jako język liturgii,
zwłaszcza w Mszy św. (Sacrosanctum Concilium, 36 i 54)
- Chorał gregoriański ma pierwszeństwo w liturgii (Sacrosanctum
Concilium, 116)
Ojcowie soborowi widzieli swe propozycje reformy
jako kontynuację reformy św. Piusa X (Sacrosanctum Concilium, 112 i 117)
i sługi Bożego Piusa XII; istotnie, w konstytucji liturgicznej Mediator Dei
Piusa XII jest cytowane najczęściej. Między innymi papież Pius XII pozostawił
Kościołowi istotną zasadę doktrynalną dotycząca Świętej Liturgii, tzn. potępienie tzw. archeologizmu
liturgicznego. Propozycje tego nurtu w dużym stopniu nakładały się z pomysłami
jansenistów i protestantyzującego Synodu w Pistoi (patrz: Mediator Dei
63-64). W zasadzie, idee te cofały się do
myślenia teologicznego Marcina Lutra.
Z tego powodu, już Sobór Trydencki potępił
protestanckie koncepcje liturgiczne, zwłaszcza przesadny nacisk na aspekt uczty
w celebracji liturgicznej na niekorzyść jej charakteru ofiarnego i zniesienie
jednoosobowych znaków świętości
jako wyrazu tajemnicy liturgicznej (patrz: Sobór Trydencki, Sesja 22).
Deklaracje doktrynalne Magisterium na temat liturgii, tak jak w przypadku
Soboru Trydenckiego i encykliki Mediator Dei, wyrażane w wiekowej praktyce
liturgicznej, tworzą element Świętej Tradycji, której nie można porzucić bez
poważnego zniszczenia duchowego. Sobór Watykański II powtórzył te deklaracje
doktrynalne o liturgii, jak widać to na przykład, gdy czyta się zasady kultu
Bożego w konstytucji liturgicznej Sacrosanctum Concilium.
Jako przykład konkretnego błędu w
myśli i działaniu liturgicznym, papież Pius XII przywołuje propozycję nadania
ołtarzowi kształtu stołu (Mediator Dei 62). Jeżeli już Pius XII odrzucił
„stołowy” ołtarz, to można sobie tylko wyobrazić jak mocno odrzuciłbym
propozycję celebrowania wokół stołu versus populum! Gdy Sacrosanctum
Concilium Art. 2 uczy nas, że w liturgii kontemplacja ma pierwszeństwo i że
cała celebracja musi być ukierunkowana na Boże tajemnice (punkty 2 i 8), to
wiernie oddaje ono następującą deklarację Soboru Trydenckiego: „Ponieważ taka
jest natura ludzka, że nie może łatwo wznosić się do rozważania spraw Bożych
bez pomocy rzeczy zewnętrznych, święta Matka Kościół ustanowił pewne formy
obrzędu, żeby niektóre słowa mszy odmawiano po cichu, a inne głośniej; podobnie
stosował święte czynności, jak mistyczne błogosławieństwa, światła, okadzenia,
szaty i różne inne podobne rzeczy z nauki i tradycji apostolskiej, które
podkreślały majestat tak wielkiej ofiary, a widzialne znaki religijnej
pobożności pobudzały umysły wiernych do kontemplacji wzniosłych rzeczywistości
w niej ukrytych.” (Sesja 22, Rozdział 5) Nauczanie urzędowe Kościoła zacytowane
powyżej, zwłaszcza Mediator Dei, było z pewnością w pełni uznawane za
ważne przez ojców soborowych. Dlatego też, winno ono być w pełni ważne również
dla dzieci Kościoła dzisiaj.
IV- PIĘĆ RAN
NA LITURGICZNYM MISTYCZNYM CIELE CHRYSTUSA
W liście do biskupów Kościoła katolickiego, który
Benedykt XVI wysłał wraz z motu proprio Summorum Pontificum, papież
umieścił następującą istotną deklarację: „W historii liturgii jest wzrost i
postęp, nie ma za to żadnych zerwań. To, co poprzednie pokolenia uważały za
święte, świętym pozostaje i wielkim także dla nas.” Mówiąc to, papież
wyraził podstawową zasadę liturgii, której nauczały Sobór Trydencki, papież
Pius XII i Sobór Watykański II.
Patrząc obiektywnie na praktykę liturgiczną znaczącej
większości kościołów w świecie katolickim, gdzie odprawia się zgodnie z formą
zwyczajną rytu rzymskiego, nikt uczciwy nie może zaprzeczyć, że wymienione
wcześniej reguły liturgiczne Soboru Watykańskiego II nie są nigdy, lub prawie
nigdy respektowane. Jest tak pomimo kłamliwego twierdzenia, że jest to praktyka
liturgiczna jakiej domagał się Sobór Watykański II. Istnieje pewna liczba
konkretnych elementów dominującej praktyki liturgicznej w formie zwyczajnej,
które reprezentują znaczące zerwanie ze stałą i ponadtysiącletnią praktyką.
Mówiąc to, mam na myśli pięć praktyk liturgicznych, które wymienię krótko;
można je określić jako pięć ran na liturgicznym mistycznym Ciele Chrystusa. Są
to rany, gdyż składają się one na gwałtowne zerwanie z przeszłością, gdyż
umniejszają one znaczenie charakteru ofiarnego (który jest centralnym i
podstawowym celem Mszy), i wysuwają na pierwszy plan pojęcie uczty. Wszystko to
umniejsza zewnętrzne znaki Boskiej adoracji, gdyż w dużo mniejszym stopniu podkreśla
się niebiański i wieczny wymiar
Misterium.
Pięć ran (nie licząc nowych modlitw w Offertorium) to te
rzeczy, których forma zwyczajna nie przewiduje, ale które zostały do niej
wprowadzone drogą godnej pożałowania praktyki.
1. Pierwszą i najbardziej oczywistą raną jest
celebrowanie ofiary Mszy z kapłanem zwróconym twarzą w kierunku ludu, zwłaszcza podczas Modlitw Eucharystycznych i
Konsekracji, najwyższych i najświętszych momentów czci, która należy się Bogu.
Ta zewnętrzna forma odpowiada, przez samą swą naturę, temu w jaki sposób uczy
się grupę ludzi lub spożywa wspólny posiłek. Jesteśmy w zamkniętym
kole. I forma ta w żaden sposób nie odpowiada
modlitwie, a już tym bardziej adoracji. Sobór Watykański II również nie
życzył sobie tej formy w żaden sposób, nie była ona też zalecana przez
Magisterium papieży po Soborze. Papież Benedykt XVI napisał we wstępie do
pierwszego tomu swych dzieł wybranych: „Pomysł, że kapłan i ludzie podczas
modlitwy powinni patrzeć na siebie nawzajem, zrodził się dopiero w czasach
współczesnych i jest całkowicie obcy pierwotnemu chrześcijaństwu. W
istocie, kapłan i lud nie zwracają się ze swą modlitwą do siebie nawzajem,
lecz razem zwracają się do Pana. Z tego powodu patrzą w tym samym kierunku
podczas modlitwy: w kierunku Wschodu, jako symbolu powrotu Pana, albo gdy
jest to niemożliwe, w kierunku obrazu Chrystusa na apsydzie, w kierunku
krzyża, albo po prostu w górę.” Ta forma celebracji, w której wszyscy
patrzą w tym samym kierunku (conversio ad orientem, ad Crucem, ad
Dominum) jest nawet wymieniona w rubrykach nowego rytu Mszy (patrz:
Ordo Missae, 25 133-134). Tzw. celebracja „versus populum” w żadnym
wypadku nie ma nic wspólnego z koncepcją Świętej Liturgii, tak jak jest to
sformułowane w deklaracjach Sacrosanctum Concilium, 2 oraz 8.
2. DRUGĄ RANĄ jest rozdawanie Komunii na rękę, co jest obecnie powszechne niemalże na całym
świecie. Ta forma nie tylko nie jest wspomniana przez Sobór Watykański II,
lecz także została wprowadzona przez wielu biskupów wbrew woli Stolicy
Apostolskiej, a nawet wbrew głosowaniu biskupów w 1968 roku. Papież Paweł
VI legitymizował ją dopiero później, niechętnie i pod pewnymi warunkami.
Papież Benedykt XVI od czasu Bożego Ciała w 2008 roku rozdaje Komunię wiernym klęczącym i tylko na język, zarówno w Rzymie jak
i w różnych miejscach, które odwiedza. W ten sposób daje on całemu
Kościołowi jasny przykład praktycznego Magisterium w dziedzinie liturgii.
Jako że kwalifikowana większość biskupów odrzuciła rozdawanie Komunii na
rękę jako coś szkodliwego już 3 lata po Soborze, jak wielka część samych
ojców soborowych uczyniłaby to 3 lata wcześniej!
3. TRZECIĄ RANĄ są nowe modlitwy podczas Offertorium. Są one całkowicie
nową twórczością i nigdy wcześniej nie były używane w Kościele. W
mniejszym stopniu wyrażają one ofiarę Krzyża niż koncepcję uczty; w ten
sposób przypominają raczej żydowskie modlitwy szabatowe. W
ponadtysiącletniej tradycji Kościoła na Wschodzie i na Zachodzie, modlitwy
offertoryjne zawsze były zorientowane przede wszystkim na tajemnicę ofiary
Krzyża (patrz: Paul Tirot, Histoire des prières d’offertoire dans la
liturgie romaine du VIIème au XVIème siècle [Rzym, 1985]). Nie ulega
wątpliwości, że taka całkiem nowa twórczość sprzeciwia się Soborowi
Watykańskiemu II, który stwierdza: „Innovationes ne fiant . . . novae
formae ex formis iam exstantibus organice crescant” (Sacrosanctum
Concilium, 23).
4. KOLEJNĄ RANĄ jest całkowity zanik łaciny w ogromnej większości celebracji
Eucharystycznych w formie zwyczajnej we wszystkich krajach katolickich.
Jest to bezpośrednie i jawne sprzeciwienie się zaleceniom Soboru
Watykańskiego II.
5. OSTATNIĄ, PIĄTĄ RANĄ jest wypełnianie funkcji lektora i akolity
przez kobiety, a także wykonywanie tych funkcji w ubraniu świeckim,
wchodząc do prezbiterium podczas Mszy prosto z części przeznaczonej dla
wiernych. Zwyczaj ten nigdy nie istniał w Kościele, a z pewnością nigdy
nie był pożądany. Wprowadza on do celebracji katolickiej Mszy zewnętrzny
charakter nieformalności, styl odpowiedni raczej dla świeckich zebrań.
Drugi Sobór Nicejski, już roku 787, zabronił takich praktyk, formułując to
w formie kanonu: „Jeżeli ktoś nie jest wyświęcony, nie wolno takiej
osobie czytać z ambony podczas Świętej Liturgii.” (Kan. 14) Przepis
ten był zawsze przestrzegany w Kościele. Jedynie subdiakoni i lektorzy
mogli czytać podczas Mszy. Jeżeli brak jest lektorów lub akolitów, mogą
to uczynić mężczyźni lub chłopcy w stroju liturgicznym, a nie kobiety,
gdyż to płeć męska symbolicznie reprezentuje łączność ze święceniami
niższymi z punktu widzenia niesakramentalnego wyboru lektorów czy
akolitów.
Teksty Soboru Watykańskiego II nigdy nie wspominały o
zniesieniu święceń niższych czy subdiakonatu, lub też o wprowadzeniu nowych funkcji. W Sacrosanctum Concilium
28, Sobór rozróżnia pomiędzy „minister” a „fidelis” podczas
celebracji liturgicznej i zaleca, ażeby każdy czynił jedynie to co należy do
niego z natury liturgii. Punkt 29 mówi o „ministrantes,” służbie
liturgicznej, która nie została wyświęcona. W przeciwieństwie do nich, istnieją
zgodnie z terminologią używaną w owym czasie, „ministri,” czyli ci,
którzy otrzymali święcenia, niższe lub wyższe.
V – MOTU
PRORIO: POŁOŻENIE KRESU ZERWANIU W LITURGII
W motu proprio Summorum Pontificum, papież
Benedykt XVI zachęca do traktowania obydwu form rytu rzymskiego w taki sam
sposób, gdyż Kościół pozostaje dokładnie taki sam jak przed Soborem. W liście towarzyszącym temu dokumentowi, papież wyraża
życzenie, żeby obydwie formy ubogacały się wzajemnie. Ponadto, życzy on sobie
żeby nowa forma „była zdolna wyrazić, mocniej niż miało to miejsce dotychczas, sakralność
przyciągającą tak wielu do starszej formy.
Cztery z ran liturgicznych lub niefortunnych praktyk (celebrowanie versus populum, Komunia na rękę,
całkowite porzucenie łaciny i chorału gregoriańskiego oraz dopuszczenie kobiet
do bycia lektorami i akolitami), nie mają nic wspólnego ze zwyczajną formą Mszy
i dodatkowo stoją w sprzeczności z zasadami liturgicznymi Soboru Watykańskiego
II. Jeżeli położono by kres takim praktykom, powrócilibyśmy do prawdziwego
nauczania Soboru Watykańskiego II. A wówczas, obydwie formy rytu rzymskiego
stałyby się sobie znacznie bliższe tak że, przynajmniej zewnętrznie, nie byłoby
między nimi żadnego zerwania i w związku z tym, nie byłoby żadnego zerwania pomiędzy Kościołem przed i
po Soborze.
Co się tyczy nowych modlitw w Offertorium, byłoby
pożądanym żeby Stolica Apostolska zastąpiła je odpowiednimi modlitwami z formy
nadzwyczajnej, lub przynajmniej pozwoliła na używanie tych drugich ad
libitum. W ten sposób zerwanie pomiędzy dwiema formami zostałoby usunięte
nie tylko zewnętrznie, lecz także wewnętrznie. Zerwanie w liturgii jest właśnie
tym, czego nie chcieli ojcowie soborowi. Sprawozdania z Soboru potwierdzają to,
ponieważ przez dwa tysiące lat historii liturgii, nigdy nie było zerwania
liturgicznego i nie może takowego być. Z drugiej strony, musi istnieć
ciągłość, tak samo jak musi mieć to miejsce w przypadku Magisterium.
PIĘĆ RAN NA
LITURGICZNYM CIELE KOŚCIOŁA, KTÓRE WYMIENIŁEM, WOŁA O ULECZENIE.
Reprezentują one zerwanie, które można by porównać do
wygnania papieża d Awinionu. Przypadek ostrego pęknięcia w wyrażaniu życia
Kościoła nie może być bagatelizowany – tak jak wówczas nieobecność papieża w
Rzymie, tak dzisiaj znaczące zerwanie pomiędzy liturgią przed - i posoborową.
Sytuacja ta woła o leczenie.
Z tego właśnie powodu potrzebujemy
dziś nowych świętych, jednej lub kilku nowych Katarzyn ze Sieny.
Potrzebujemy „vox populi fidelis” domagającego się usunięcia zerwania
liturgicznego. Tragedia w tym wszystkim polega na tym, że podobnie do ówczesnej
sytuacji wygnania do Awinionu, ogromna większość duchowieństwa, zwłaszcza na
wyższych stanowiskach, wydaje się być zadowolona z tego zerwania.
Zanim uzyskamy jakiekolwiek skuteczne i trwałe owoce
Nowej Ewangelizacji, musi nastąpić proces nawrócenia w samym Kościele. Jak możemy zachęcać innych do nawrócenia, podczas gdy
wśród samych nawołujących nie dokonało się żadne przekonywujące nawrócenie do
Boga, zewnętrzne lub wewnętrzne? Ofiara Mszy, ofiara i adoracja Chrystusa,
największa tajemnica naszej Wiary, najbardziej wyszukany akt adoracji jest
celebrowany w kółku, gdzie ludzie patrzą na siebie nawzajem. Brakuje tymczasem
„conversio ad Dominum.” Jest ono konieczne, nawet zewnętrznie i
fizycznie. Jako że podczas liturgii Chrystus jest traktowany tak, jakby nie był
Bogiem, ani nie daje mu się nawet żadnych jasnych zewnętrznych znaków adoracji,
które należą się samemu Bogu, gdyż wierni otrzymują Komunię na stojąco i do
ręki jak każde inne jedzenie, chwytając ją swoimi palcami i umieszczając w
swoich ustach samodzielnie. Jest to jakiś rodzaj eucharystycznego arianizmu lub
pół-arianizmu.
Jednym z koniecznych warunków dla owocnej Nowej Ewangelizacji jest zatem
świadkowanie całego Kościoła w kulcie publicznym. Należy zwrócić uwagę
przynajmniej na te dwa aspekty kultu Bożego:
- Niech Msza święta będzie celebrowana na całym
świecie, nawet w formie zwyczajnej, w wewnętrznym i zewnętrznym
nastawieniu „conversio ad Dominum.” 2)
- Niech wierni zegną kolana przed Chrystusem podczas
otrzymywania Komunii, jak domaga się tego św. Paweł, gdy wymienia on imię
i Osobę Chrystusa (patrz Flp 2:10), i niech przyjmują Go z największą
możliwą miłością i szacunkiem, jak należy się to Bogu.
Dzięki Bogu, Benedykt XVI poczynił dwa konkretne kroki
na rzecz rozpoczęcia powrotu z liturgicznego Awinionu, tzn. wydanie motu
proprio Summorum Pontificum i ponowne wprowadzenie tradycyjnego sposobu
przyjmowania Komunii.
Nikt nie
może dokonywać ewangelizacji, zanim sam nie zacznie adorować w sposób stały
Boga i nie zacznie dawać Chrystusowi Eucharystycznemu prawdziwego pierwszeństwa
w sposobie celebrowania i w całym swym życiu. W rzeczy samej, cytując kard.
Ratzingera: „To sposób, w jaki traktujemy liturgię, decyduje o losie Wiary i
Kościoła.”
Biskup Atanazy Schneider
Reunicatho, 15 stycznia 2012
***
___________________________________________________________________________________________
<<< Ksiądz Egzorcysta Gabriel Amorth
- " Dym szatana wdarł się do Kościoła "
***
Msza Św. pontyfikalna trydencka odprawiona przez J.E ks.biskupa Atanazego Shneidera w kościele
pw. Św. Krzyża w Krakowie 27.07.2014 r.
proszę kliknąć >>>
Bp. Atanazy Schneider: Św. Pius X - Wybitny propagator katolickiej i apostolskiej wiary :
***
Arcybiskup Lenga o ważnych sprawach i stanie Kościoła :
Duchowieństwo na temat strojów dla kobiet:
W reakcji na to co się stało na synodzie amazońskim w Watykanie w pazdzierniku 2019 r. , gdzie pogańskiego bożka pachamamę wniesiono do świętej świątyni Bożej ksiądz spalił wizerunek pachamamy :
Pierwsze Przykazanie Boże mówi:
NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ
_________________________________________________________________________________
| |
|
|
|